I jeszcze jedna porcja poezji prowansalskich trubadurów z krainy langue d'oil. Tym razem temat dotyczy kwestii mi bliskiej, albowiem szaleństwu świata jest poświęcony. I tutaj mam takie dwa fragmenty z poezji Pierra Cardenala.
W pewnym mieście - nie wiem którym -
Taki deszcz wylały chmury
Że na kogo krople prysły
Ten postradał zdrowe zmysły
Tylko jeden człowiek, który w czasie ulewy spał w domu, zachował trzeźwość umysłu. pozostali uważają go za obłąkanego i okładają tak okrutnie, że ledwo uchodzi z życiem.
Otóż moja bajka plecie
Opowiastkę o tym świecie:
Świat jest na wzór tego miasta
Gdzie swobodnie obłęd wzrasta
Wszak najrozumniejsza droga
To jest kochać Pana Boga
I przykazań strzec. A zatem
Czyń tak! A się zdasz wariatem
Ludziom, co za deszczu sprawą
W chciwość wdali się nieprawą,
To deszcz pychy, nienawiści!
Przezeń wszyscyśmy nieczyści
za: G. Bunel-Lobrichon, C. D. Amado "Życie codzienne w czasach trubadurów"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz