wtorek, 31 grudnia 2013

DCCCXLVII. Jesteśmy ze stali

Kolejny z moich ulubionych utworów Maanamu.


Jesteśmy ze stali

Rośniemy powoli
Lecz za to wytrwale
W zawody ze szczurem
W zawody ze smrodem

Przepuszczamy i wchłaniamy
Tężejemy w nocy
Oni atomowo
My po prostu z procy

My jesteśmy bardzo silni
My jesteśmy bardzo śmiali
My jesteśmy bardzo silni, my jesteśmy bardzo śmiali
My jesteśmy bardzo silni, jesteśmy po prostu ze STALI

Śnimy sny potężne
Niegroźne nam burze
Oni z biczem w ręku
A my z głową w chmurze

Gdy oni z Bich-Bucha
Wtedy my z Buch-Bacha
Mówimy na końcu
Tak trzeba HaHaHa

My jesteśmy bardzo silni...
... jesteśmy po prostu WSPANIALI
My jesteśmy bardzo silni...
... jesteśmy po prostu ze STALI

A kiedy nas droczą
Piaskiem sypią w oczy
My możemy gdy zechcemy
Nawet w ogień skoczyć

My jesteśmy bardzo silni...
...jesteśmy tak cudowni, jesteśmy po prostu ze STALI

DCCCXLVI. ...

Jak wynika z wielu wpisów na moim blogu jestem czasem ogarnięty czymś w rodzaju manii wygrywania i dążenia do swego celu. Pewnie to trochę wynik zaaplikowania włąsnej głowie swego czasu nadmiernej ilości lektur o Imperium Romanum, spartańskich wojownikach, krzyżowcach, conquistadores, itp. I nawet jeśli, choć dalej to lubię, to nie ma we mnie już aż takiej fascynacji dla synów wilczycy jak kiedyś, to wszystko to jest bardzo głęboko zakorzenione w mej duszy. Co niesie też wiele plusów, bo walka i chęć bycia coraz lepszym zwykle przynosi pozytywne efekty.

Ale myślę, że jeszcze ważniejszą rzeczą niż chęć walczenia jest umiejętność przyznania się do swej porażki i wycofania z walki. Bo jak bardzo głupia nie jest bierność i brak chęci stawienia czoła własnemu życiu, przeciwnością i walki o to co chce się osiągnąć, to czasem jeszcze głupszą pokusą jest niechęć do przyznania, że mogło się w czymś przegrać i walka do samego końca nawet w sytuacji, gdy nie ma ona sensu. Zresztą ten przypadek to poniekąd nasza polska przypadłość (vide powstania narodowe). Choć zwykle jestem pragmatyczny i wiem kiedy się wycofać z czegoś póki czas, zdarzyło mi się kilka razy swego czasu popaść w tą pułapkę, pułapkę walki do końca, pomimo, że się wie, że to nie ma sensu, bo przecież ja nie mogę przegrać. Dlatego chyba tym co najbardziej ucieszyło mnie tego roku jest powrót w kilku sprawach do mojej starej zasady, która zawsze świetnie się sprawdzała - aby Nigdy nie walczyć w przegranej sprawie do końca. Dużo lepiej wycofać się, gdy walka nie ma sensu, a zająć czymś innym co ma sens, lub zrobić jakiś sprytny manewr, jak manewr z Krakowem, który nie wiem czy wypali, ale który był lepszy niż próbowanie rozbić głową mur. Jak widzisz mur to go przeskocz, podkop, obejdź, lub w ostateczności znajdź se inny mur do skakania ;) ale nigdy nie próbuj go rozwalić rękami lub co gorsza głową, bo tylko się potrzaskasz :)

DCCCXLV. Лолита. Пропащая

Fajnie odjechana piosenka.


ПРОПАЩАЯ

Тебе говорят друзья:
"Такую любить нельзя!"
Твердят тебе в снег и в дождь:
"С такою ты пропадёшь!
Безумно она грешна,
Не пара тебе она.
Её поцелуй и взгляд
Погибель твою таят!"

Пусть говорят друзья
Не настоящие:
"Любить её нельзя -
Она пропащая!"
А ты иди за мной
Во тьму кромешную,
А ты люби меня,
Такую грешную.

Тебе говорят враги:
"Беги от неё, беги!"
"Беги! - говорят кругом. -
Покуда не грянул гром."
И каркает вороньё:
"Скорее забудь её!
Своей красотой слепя,
Погубит она тебя!"

Пусть говорят друзья
Не настоящие:
"Любить её нельзя -
Она пропащая!"
А ты иди за мной
Во тьму кромешную,
А ты люби меня,
Такую грешную.

Тебе говорят: "Нельзя!"
Значит, нельзя. Нельзя.
Тебе говорят: "Беги!"
Значит, беги! Беги.
А если скажут: "Целуй!"
Значит, целуй! Целуй!
А если скажут: "Нельзя" -
Значит, такие друзья.

poniedziałek, 30 grudnia 2013

DCCCXLIV. Sulla

Sulla był kontrowersyjną i skomplikowaną postacią to pewne. Bardzo skomplikowaną i bardzo dziwną. Jeden z niewielu dyktatorów w historii, który dobrowolnie zrzekł się władzy, leniwy i pracowity, idący do celu dosłownie po trupach wszystkiego co stanęło mu na drodze, a jednocześnie wierny w przyjaźni jak mało kto w historii.

Jest jedno jego piękne jego zdanie, które przekazał Plutarch w swej historii, a które bardzo wbiło mi się w pamięć, zdanie, które podobno wypowiedział o sobie Sulla , a dokładnie które było wykute na jego grobie na Polu Marsowym, a które sam podobno kazał tam umieścić:

Żaden przyjaciel nie zrobił mi tyle dobrego, ani żaden wróg tyle złego, żebym ich w tym i tamtym nie przewyższył.

Bardzo mi się podoba.

W końcu jak powiedział Solon:
Kto to jest dobry obywatel?
Ktoś kto kocha swych przyjaciół i nienawidzi swych wrogów.

I jeszcze cytując Konfucjusza:
Jeśli będziesz kochał swych wrogów, jakie uczucie zostawisz dla przyjaciół?


DCCCXLIII. Róża Maanamu

Zamieszczałem na blogu sporo wierszy dotyczących róż, a wśród utworów   Maanamu też jest co najmniej kilka tego rodzaju. W tym nabardziej znany - Róża.


niedziela, 29 grudnia 2013

DCCCXLII. Biały koń raz jeszcze

Wracając do tematyki białego konia najbardziej dziwi mnie w tym śnie, że wszystkie obrazy co tam widziałem a było tam jeszcze kilka innych rzeczy nie tylko widok mnie jadącego na białym koniu (erat tambien puella nuda cum capilis longis colore albo quae quoque in equo colore albo equitabat)  mają jak czytam rożne interpretacje bardzo pozytywne interpretacje. Biorąc po uwagę jeszcze fakt, iż miałem ten sen w Wigilię, budzi to pewne zdziwienie. Większość interpretacji obraca się wokół bogactwa, powszechnego szacunku, szczęścia, czasem innych rzeczy, ale zawsze pozytywnych, w żaden sposób nie udało mi się doszukać negatywnych interpretacji.  What the fuck, biorąc pod uwagę, że już druga połowa roku 2012 była bardzo dobra a rok 2013 podobnie, może bez spektakularnych sukcesów, ale wszystko zmierzało w nim w dobrą stronę, więc co ma to znaczyć? Nie bardzo widzę, co miałoby być jeszcze lepiej? Przyznam, że sen ten budzi moją ciekawość, ale i trochę  lęk. Lęk, że coś przeoczyłem, i niemożliwe, aby interpretacje były tak dobre, w końcu jak wyobrażałbym siebie na jakimś koniu to byłby to koń czarny, jak w tle bloga mego ;), skąd wiec biały koń. Nie daje mi spokoju ten sen.

Zwłaszcza, że naprawdę wiele rzeczy widzę w snach. Jak je próbuję interpretować dosłownie, to faktycznie prowadzą nieraz i doprowadziły mnie kilka razy an manowce (jeszcze częściej na manowce doprowadziło mnie nie słuchanie snów, ale to zupełnie inna historia).
W każdym razie, w warstwie symbolicznej widzę wiele. Ot dla przykładu  w listopadzie miałem iść do dentysty założyć plombę na zębie ósemce. I w nocy na ten dzień miałem sen, że byłem w sklepie, markecie i nadleciał bombowiec, ja go w ostatniej chwili dojrzałem jak nadlatuje i błyskawicznie uciekłem sprzed sklepu, a on zbombardował sklep i wszystkich co tam byli. Wiedziałem, że będą kłopoty. Okazało się, że ząb tzreba wyrwać, czego się nie spodziewałem bo dentystka dwa tygodnie wcześniej twierdziła, że to tylko założenie plomby. Przestraszyłem się, bo kiedyś miałem problem z wyrwaniem ósemki, a po tym śnie obawiałem się, że skończy się rozcinaniem szczęki w szpitalu. Na szczęście w śnie uciekłem i tu też okazało się, że wszystko poszło w miarę bezproblemowo. Niemniej moja podświadomość jak widać wiedziała, że coś nie pójdzie tak jak miało.
I takich przypadków miałem dziesiątki. Wszystkie moje poważniejsze choroby, kłopoty, ale też sukcesy zawsze zapowiadały sny. Wiec i ten sen coś znaczy, zwłaszcza, że był tak bardzo sugestywny, czuję wręcz jego białą grzywę, którą trzymałem w ręce kierując koniem. Bo jechałem na nim na oklep bez siodła kierując nogami i rękami trzymając jego grzywę.





DCCCXLI. Nurt Tygrysu

Na marginesie tekstu, który napisałem o moich tegorocznych wynikach rowerowych przypomniał mi się jeden z moich ulubionych cytatów, którego nie pamiętam dosłownie, ale idzie o jego sens. Przypomniał mi się w kontekście tego, że będzie trudno pobić tegoroczne rekordy. Może będzie trudno, ale trzeba i tak kiedyś będzie to zrobić!

Omawiając nieudaną wyprawę cesarza Carusa przeciw Partom za Tygrys opisujący to historyk rzymski napisał w ten sposób (SHA, ale cytat bardziej niż z SHA pamiętam z "Konstantyna Wielkiego" Krawczuka, którego nie mam pod ręką i dlatego nie mogę dosłownie napisać):
Powiadają niektórzy, że los wyznaczył na granicę Cesarstwa Rzymskiego Tygrys i nigdy żaden cesarz nie będzie w stanie iść dalej. Ale tylko ludzie zabobonni i słabi mogą wierzyć, że ma ono jakieś granice, których nie przekroczy. W przyszłości będzie można bowiem zwyciężyć Partów, przekroczyć Tygrys i iść dalej  poza ich ziemie. Zostawmy więc te wymówki o niemożliwości tchórzostwu na własny użytek bo męstwo nasze i tak je podepta!


piątek, 27 grudnia 2013

DCCCXL. Maanam

Więcej słucham obcojęzycznych zespołów, ale jest kilka wyjątków i jednym z takich wyjątków jest Maanam. Jeden z najlepszych polskich zespołów z uwagi na teksty. Nie słuchałem go od kilku lat, ale ostatnio znowu mnie naszło na posłuchanie Maanamu i dotarłem do wielu piosenek, których wcześniej nie znałem. Niemniej jak fajne i poetyckie by nie były piosenki z lat 90-tych grane przez Maanam, to brak im tej siły i energii, którą maja utwory z początku lat 80-tych. W nich jest siła, jest szaleństwo, jakie rzadko można znaleźć w polskiej muzyce tamtych czasów, jak i obecnie.

Jednym z najlepszych jest "Raz dwa, raz dwa" prawdziwie odjechany utwór wykonany z niezwykłą siłą.


czwartek, 26 grudnia 2013

DCCCXXXIX. Rower - podsumowanie roku

Rok 2013 był dla mojej jazdy bardzo dobrym rokiem. Pobiłem wszelkie swoje rekordy jakie istniały. Jazda w jeden dzień, w tydzień, w rok, różnica przewyższeń, itp. W całym roku przejechałem ponad 5400km w tym w same wakacje 3100km. To były piękne wakacje, deszcz rzadko padał, więc dało się jeździć codziennie. Obiektywnie patrząc tegoroczne wyniki będzie ciężko poprawić nawet ze względów czasowo logistycznych. Co wcale nie znaczy, że nie będę się starał ;) Jak mówi jeden z moich ulubionych cytatów "Należy myśleć nie tylko o tym co jest na wyciągniecie ręki, bo inaczej po co byłoby niebo".

Zestawienie miesięczne moich tras jest na poniższym rysunku.


Mam więc zamiar kontynuować jazdę na rowerze i potężne trasy, ale poza tym chciałbym w zakresie, że tak to nazwę ruchu na powietrzu, aby w kolejnym roku udało się zrealizować dwie sprawy:
  • chciałbym chodzić po górach przynajmniej tyle co udało się w poprzednim roku, a najlepiej więcej,
  • mam pomysł, aby nauczyć się jeździć na rolkach, co prawda rower pozwala robić dłuższe trasy i chyba jest ciekawszy, ale rolki to zawsze jakaś odmiana, aby się nie zanudzić, a poza tym czemu mam nie umieć, jeśli tylko nóg przy tym nie połamię, to trzeba spróbować.

DCCCXXXVIII. Szwoleżerowie

Rzadko słucham polskie przedwojenne piosenki, ale ta to jeden z wyjątków. Nie mam jedynie pojęcia, dlaczego piosenka Szwoleżerowie, jest zaliczana do pieśni patriotycznych. Ja w niej nie bardzo widzę w niej coś patriotycznego. Niestety z tego powodu, można ją znaleźć jednie w klasycznych i dość powolnych wykonaniach. Najlepsze jak na mój gust jest to, które zamieszczam poniżej.  Pewnie dla niektórych to profanacja, ale widział bym Szwoleżerów we współczesnym rockowej lub nawet metalowej aranżacji :) Jak dla mnie tekst ma trochę wspólnego ze skandynawskim metalem, ale to możne dlatego, ze zwykle wszystko kojarzy mi się ze wszystkim. Tak czy inaczej zawsze najbardziej podobała mi się czwarta zwrotka, a o czym ona jest można sobie zobaczyć poniżej :D

W oryginalnej wersji z tego co się orientuję, nie było "głupie", ale "ruskie" jako że piosenka pochodzi z czasów wojny polsko-bolszewickiej. Ale moim zdaniem bardziej ponadczasową wersję i, ze tak powiem uwspółcześnioną jest ta którą tu zamieściłem.


Szwoleżerowie

Wiec pijmy wino, szwoleżerowie,
Niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie,
Czy dobrze było nam, czy źle.

Bo gdy cię rzuci luba dziewczyna,
To nie rozpaczaj i nie lej łez,
Lecz z kolegami napij się wina,
A wszystkie smutki pójdą precz.

Szare mundury, złote obszycia,
Ach jak to wszystko przepięknie lśni,
Lecz co jest na dnie w sercu ukryte,
Tego nie będzie wiedział nikt.

Lecz przyjdą czasy, że te kutasy
Będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki,
Gdy będziem w głupie mordy prac.

Wiec pijmy zdrowie, szwoleżerowie,
Niech smutki zgina w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie,
Czy dobrze było nam czy źle.


środa, 25 grudnia 2013

DCCCXXXVII. Biały koń

Miałem dzisiaj sen, że jechałem powoli na białym koniu. Co ciekawe w ogóle nie potrafię jeździć na koniu.


piątek, 20 grudnia 2013

DCCCXXXIII. ...

Miły dzień i bardzo miły tydzień. Zostałem w nim prawie jak kiedyś był etatowy stacz kolejkowy etatowym uczestnikiem wigilii, które zaliczyłem w kolejnych dniach w liczbie trzy :D Wiele rzeczy wyszło świetnie, właściwie za co się zabierałem to się udawało. Wszystkie sprawy za które się zabrałem posunęły się kawałek do przodu we właściwą stronę i choć nie były to jakieś wielkie sukcesy to mam poczucie, że idę we właściwą stronę. Aż dziwne, bo ma się zacząć grudzień, jest brzydka pogoda, a ja zamiast jak w ostatnich latach nostalgicznie smutnego nastroju jestem zadowolony ze wszystkiego, wszystkie mnie bawi i ciekawi. Mam masy nowych pomysłów na interesy naukowe i nie tylko, multum planów, uczę sie żonglowania które idzie mi coraz lepiej i ogólnie jest fajnie :)

czwartek, 19 grudnia 2013

DCCCXXXII. Gengis Chan

MW

Czyngis Chan był mocarzem, bo w dzieciństwie się trząsł, gdy usłyszał szczekanie psów, w młodości siusiał w majtki, miał kompleks Edypa, nerwicę epileptyczną i klaustrofobię, a brat przywiązywał go do siodła, żeby w bitwie nie spadł ze strachu."

wtorek, 17 grudnia 2013

DCCCXXXI. Swan Lake

Piękne, bardzo.

Swan Lake

[Chorus I]
Her soul will be a swan
Until
She feels
The love of nobleman
Forever her soul will be a swan
Until
She feels
The love of nobleman

In swan lake
In swan lake

Tired to ride in the royal hunt
To listen sweet lies that I am wont
I am the prince!
The future king!
Boomed in my head my mother's voice
Take to wife! should be my choice
Oh, cruel fate!
That my soul hate!

To forget all I fled into the woods
Searching preys goods
Then I saw the lake
Lost in the deep forest
And its water chorused
An odd melody

Swans of nice white feather on the dusk
Swam in a dance in harmonious masque
Hunter I am!
My bow was prepared

[Bridge]
But her beauty was shown me in the depth
Spouting, silent, from the lake
And her pale look kept a sad poem
Lost in despair
Dragged into the warlock's lair
In the shadows

Like a night tide
Together we cried
Our lips sealed its secrets way
And my doubts died
But when came the dawn
My dream sank covered by dark waters

[Chorus II]
My princess's tears fall in the moonglade
The lake is afraid
The night shows the spell
Then I can feel my heart run into my chest
Now I know my quest
In the hell of the storm
I'll break her swan-form
So inside the waves
We will find our graves
But the warlock's curse will be broken
The Rothboart's curse will be broken
The Rothbart's curse broken

[Chorus III]
Our spirits will be free
Will fly
The sky
Over the green lake's trees
Forever our spirits will be free
Will fly
The sky
Over the green lake's trees
Remember us in the stars
Remember us in the stars

DCCCXXX. A New World

Dark Moor - A New World



Old world has left in starvation and disease
fourteen ninety-two bring a new change to see
Across the ocean the would sail
(following out the dark blaze)
They keep the route with an endless faith

[bridge:]
far beyond the earth's edge
they will reach their dreams
as a privilege
sun still spreads out it dreams

[Chorus:]
With the winds of the sea
always blowing from the east
three boats dare to face
just a will, a belief
which could cross the deep abyss
to discover a new world
saving humanity

suddenly a joyful cry
was heard in the avanced night
the long awaited sight
was seen below the sky

new treasures shine before my eyes
(they're bright like a burning fire)
I will enjoy the eternal sea of life

[Bridge]

[Chorus]

aventus nautarum in novan terram
argentum aurumque America

but they didn't know
that this virgin ground
was an unknown land that overgrows
new Eden's found
the lost paradise
Mankind's dawn is beginning to rise

this land is wild
Our boots were defiled
Our dreams will be reality
the native's pain
always in vain
our glory was their agony

But when Columbus told the queen
all the thing he'd seen
he had to submit and be agreed
With kingdom's greed

poniedziałek, 16 grudnia 2013

DCCCXXIX. Piłeczki do żonglowania

Odkąd wyczytałem, że żonglowanie zmienia mózg poprawiając jego funkcjonowanie, w tym zwłaszcza móżdżek i korę wzrokową, oraz powoduje przyrost mózgu, postanowiłem że muszę się go przynajmniej w podstawowym zakresie nauczyć. Muszę być coraz lepszy pod każdym względem,  a rozwój własnej osoby - intelektualny i fizyczny to jedyna sensowna rzecz jaką można robić.
Jako, że bieganie za piłeczkami tenisowymi po całym domu to nie to co by mnie bawiło, kupiłem specjalne piłki do żonglowania które dziś do mnie dotarły :):)

DCCCXXVIII. Leć

Dzisiaj znowu go miałem motyw, który w moich snach co jakiś czas okresowo się powtarza. Motyw, że biegnę ulicami, lub drogą, coraz szybciej i szybciej, a w pewnej chwili tak szybko, że zaczynam lecieć, ale nie w stylu lotu na skrzydłach a jakby biec, czy też w posuwać się w powietrzu nad ziemią, kilka metrów nad ziemią, z ogromną szybkością.

niedziela, 15 grudnia 2013

DCCCXXVII. Dark Celtic Music

Takie mistyczne, nie mogę przestać tego słuchać.


DCCCXXVI. Więzienie

Więzienie - wiersz Michaiła Lermontowa.

Otwórz, otwórz mi ciemnicę,
Daj mi światło, jasny maj,
Czarnooką daj dziewicę,
Z czarną grzywą konia daj.
Na oczętach swej pieszczotki
Złożę całus długi, słodki,
Zegnę dumny konia łeb,
I jak wicher pomknę w step.

Ale krata ta wysoka,
Mocny zamek kutych drzwi;
Gdzieś daleko czarnooka,
W pysznym zamku marzy, śni;
Śród zielonej fali polnej
Bez wędzidła, jak ptak wolny,
Rumak rześko igra, mknie,
Na wiatr ogon rozwiał się.

Samem, sam tu dla zagłady:
Nagie ściany, wieczna ćma,
Ledwie miga ptaszek szary
I gasnącym światłem drga;
Tylko słychać jak za drzwiami
Miarowymi brzmi krokami,

Aż więzienny tętni strop,
Niemy, głuchy, carski chłop.





sobota, 14 grudnia 2013

DDDXXV. Wolf Blood

Celtic Music - Wolf Blood :):):) cudne.


DCCCXXIV. Czara życia

Michaił Lermontow - Czara życia - bardzo piękny wiersz.

Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.

Kiedy przed śmierci chwilą
Opadnie nam z oczu opaska,
Wszystko co nas dotąd kusiło,
Znika z opaską jak maska —

Wtedy dopiero widzimy, że pustą
wznieśliśmy czaszę,
Napojem w niej było — marzenie,
  I było ono — nie nasze!


Bardzo często bowiem gonimy w życiu za nie swymi snami, sięgając cudze marzenia, i żyjąc wobec zasad które narzucili nam inni. Nie do końca wiedząc kim tak naprawdę sami jesteśmy i po co robimy to co robimy. Z biegiem czasu wiele rzeczy, które pociągały i wydawały się ciekawe stają się jakieś puste i sensu pozbawione. I choć próbuje się wynajdywać coraz nowe rzeczy, aby jakiś sens w bezsensie istnienia zachować, to one i tak raz za razem szybko urok swój tracą. Cóż więc zatem sens ma? A jeśli nawet nic to trudno,
lepiej napić się z czary
niż dręczące mary
widzieć w swych widzeniach
i ciemnych marzeniach. 

piątek, 13 grudnia 2013

DCCCXXIII. Śląski rycerz

Rokowy zespół Hortynica i Śląski rycerz. Ciekawa piosenka o Powstańcach Śląskich.


Dziś w zarośniętym grobie leżysz.
"Powstańcom śląskim" napis brzmi.
Lud nie pamięta swych żołnierzy,
a Niemiec z twojej krwi znów drwi.
Szyderczy uśmiech, podłe słowa,
za twoją śmierć i dzieci twych.
Kto w wolnej piersi duch zachował,
ten nie zapomni tamtych dni.

Śląski rycerzu śnij o Polsce,
która nie wyprze się twej krwi.
W której twa walka będzie święta,
za którą ci nie będzie wstyd.
Czy widzisz, znowu Śląsk sprzedają
i ziemię twą zawłaszcza fryc.
Mordercom twoim wybaczają,
ofiara twa nie znaczy nic.

Lecz my nie wybaczymy zdrady,
dla rządów hańby tylko sznur.
O polski Śląsk będziemy walczyć
A oręż twój prowadzi w bój.
Śląski rycerzu śnij o Polsce,
która nie wyprze się twej krwi.
W której twa walka będzie święta,
za którą ci nie będzie wstyd.

Śląski rycerzu śnij o Polsce,
która nie wyprze się twej krwi.
W której twa walka będzie święta,
za którą ci nie będzie wstyd.
Czy widzisz, znowu Śląsk sprzedają
i ziemię twą zawłaszcza fryc.
Mordercom twoim wybaczają,
ofiara twa nie znaczy nic.

DCCCXXII. Infomatyka

Zrobienie za zagranicznych autorów polskich abstraktów do tekstów, którym bym ani w ząb nie rozumiał nawet po polsku to dziwne doświadczenie. Pewnie popisałem tam totalne głupoty :D Cóż jednak zrobić skoro są tacy, co chcą, aby zagraniczni autorzy piszący w polskim piśmie po angielsku napisali tam abstrakty po polsku :D:D I za nic nie dają sobie wytłumaczyć, że to nie jest do niczego potrzebne. Nasz kraj to prawdziwy świat z drugiej strony lustra :D Dobrze, że jak pisałem artykuły do rumuńskiego pisma nie kazali mi nic po rumuńsku natworzyć :D Oczywiście wolałem za tych zagranicznych sam napisać, bo jak bym Ukraińcom czy Niemcom kazał pisać abstrakty po polsku to by mnie za chorego na głowę wzięli. A może to ja jestem dziwny,  że mnie coś jeszcze u nas dziwi?

środa, 11 grudnia 2013

DCCCXXI. ...

Jutro znów ciekawy dzień z krążeniem miedzy dwoma uczelniami, Katowicami i Gliwicami i paroma innymi sprawami o przyjemniejszym charakterze :) Valde interestus sum puellae quidam cum qua congredi in animo habeo. Nam ea birotare amat ut eo, et capilli eius longi sunt :)

wtorek, 10 grudnia 2013

DCCCXX. Lackowa

Zdjęcia pewnego samolotu, który latał nisko nad Lackową jak byłem tam na wycieczce we wrześniu.


Lackowa

Samolot


Samolot zmierza w kierunku Lackowej 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

DCCCXIX. Dark Moor - Hand in Hand




Hand in Hand

A unique love rose from a unique hate
Two lovers were caught by their appalling fate
The enmity of their families made
The passion fade and the pain unquell

When dawn came, the city was covered by
A mantle of tragic sighs
The walls of the towers are hard to climb
They're a place of death if you mention who you are

A thin ice covers my soul
My body is frozen and cold
The skies from blue turn to grey
All my desire carries no shame

I'll spread my wings to hold you in my arms
Like daylight chasing the dark
No one can hear me, it's the sound of the night
Tears in my hands. Only loneliness I'll find

A thin ice covers my soul
My body is frozen and cold
The skies from blue turn to grey
All my desire carries no shame

niedziela, 8 grudnia 2013

DCCCXVIII. Somewhere In Dreams

Dark Moor - Somewhere In Dreams - there also are many dragons in my dreams ;)



Through the old valley of golden trees
In the land of elves
A young boy hated the line that destiny
Wrote out on his race
He sighed for the fire
He sighed for the wind
And the rain on the face
Far away from kingdom lit by the blaze
Lost in a strange place

Somewhere in dreams there is a way
Vast towers and gardens
Somewhere in dreams there is a bay
Full of fantasy

Dragons in my dreams
Look for the glory
In the time's stream
I just can flee
Dragons in my dreams
Tell us the story
Where the sunset beams
I will be free


And he woke one morning in elves? land
His heart was in chains
And the king of the elves couldn't understand
Believed him insane
But every night his soul wished to race
Through the seven seas
Watching the stars in the deep space
Out of his agony

In the white land of dreams there is a way
High mountain and forests
Words on the wind that sweetly say
Full of fantasy

Dragons in my dreams
Look for the glory
In the time's stream
I just can flee
Dragons in my dreams
Tell us the story
Where the sunset beams
I will be free

sobota, 7 grudnia 2013

DCCCXVII. Beyond The Fire - Dark Moor

Jak to usłyszałem to pomyślałem - jakie to jest ładne, już od samego początku utworu. Nigdy tego zespołu nie słuchałem, a teraz muszę przesłuchać inne ich utwory może się więcej ciekawych kawałków znajdzie.  I see the eyes of the darkness, beyond the fire ;)


Beyond The Fire

I see the eyes of the darkness, beyond the fire
Where the starts seem to be crying
In this green valley, I let go out my desire
For some peace and quiet I'm dying

My song is strong over the gale
Like a nightfall rending the air

Cloaked in the light of the blaze, I am waiting
For the return of my fate
I never try to find and nothing makes me cry
Where I could spend my life

By the sea, in my sleep, I can breathe the cold wind
And this frozen wind recalls me that I have never dreamed
I still can't awake. There's no sun there's no day
Pierced by the lance of the pain... I'm not afraid!

I feel like a solitary desert swept by the wind
Here, sweet voices whisper me
Everything is still the same in my dreams
I don't want to fall asleep

My song is strong over the gale
Like a nightfall rending the air

Cloaked in the veil of the night, I'm lying
I sense the end in my mind
I never try to find and nothing makes me cry
Where I could spend my life

By the sea, in my sleep, I can breathe the cold wind
And this frozen wind recalls me that I have never dreamed
I still can't awake. There's no sun there's no day
Pierced by the lance of the pain... I'm not afraid!

Cloaked in the light of the blaze, I am waiting
For the return of my fate
I never try to find and nothing makes me cry
Where I could spend my life

By the sea, in my sleep, I can breathe the cold wind
And this frozen wind recalls me that i have never dreamed
I still can't awake. There's no sun there's no day
Pierced by the lance of the pain... I'm not afraid!

DCCCXVI. Wanderer

Dawno nie zamieszczałem żadnych utworów Ensiferum. Tym razem będzie Wanderer, którego nie dawałem tu wcześniej. Bardzo ładna metalowa ballada i filmik z Wiedźmina w tle.



In time bleeding wounds will heal
Unlike some which are too deep to see
Like scars in a nomads soul
Their mending is so slow
Not the shout of a hundred enemies
Can make him feel fear inside him
But when sun sets and the cold arrives
With crushing solitude in the darkness of night

He will ride across land and time
To find a way through this endless night
There's a storm in his heart and the fire burns his soul
But the wanderer's part is to ride alone


With bare hands he has taken many lives
He has had a hundred women by his side
From enchanted woods to the freezing north
He is known at every sea and far beyond
As the moon grows and the circle is complete
He lies down and waits for sleep
But there's always a scenery in his mind
Of all that beauty he once left behind

He will ride across land and time
To find a way through this endless night
There's a storm in his heart and the fire burns his soul
But the wanderer's part is to ride alone

He will ride across land and time
To find a way through this endless night
There's a storm in his heart and the fire burns his soul
But the wanderer's part is to ride alone

He will ride across land and time
To find a way through this endless night
There's a storm in his heart and the fire burns his soul
But the wanderer's part is to ride alone

czwartek, 5 grudnia 2013

DCCCXV. ...

Dziwny dzień bardzo dziwny, do połowy wszystko ok, a potem jakoś wszystko co miało być wyszło inaczej niż miało. Po kilku fajnych dniach jakiś taki nie bardzo, a za oknem pada deszcz.

środa, 4 grudnia 2013

DCCCXIV. ...

I tak poza wszystkimi zajęciami zacząłem jeszcze 6 miesięczny staż przemysłowy :D I właściwie zaraz kilka dni po tym zaczęły mi przychodzić do głowy szatańskie pomysły, czemu by w zasadzie nie spróbować załatwić sobie drugiego jednocześnie :D Wiem, że dużo osób patrzy na mnie jak na świra opętanego manią działania, ale cóż. I tak mimo wszystko chciałbym, aby była już wiosna, aby znów poczuć rower pod sobą a może też jak w tym roku iść w góry.

Tak jak kiedyś napisałem od każdej osoby postawionej na mej drodze starałem się zawsze coś nauczyć i dlatego w pierwszej połowie tego roku pod wpływem pewnej znajomości zrozumiałem, że choć uważany przez niektórych za lekko pracoholicznego, jestem okropnym leniem, i że mogę więcej, dużo, dużo więcej, więcej! :D:D

DCCCXIII. Poznań

W poniedziałek na chwilę wstąpiłem do Poznania. Droga długa, ale przejść się po mieście było przyjemnie.

Jakież było moje zaskoczenie gdy zajechałem na miejsce wychodzę z dworca, a tu stary dworzec, na którym byłem pociągiem dwa lata temu nie istnieje, to znaczy jest zamknięty. Natomiast obok starego dworca stoi potężna galeria handlowa, która jest jednocześnie dworcem. Świat zmienia się tak szybko, że trudno za nim nadążyć :) Mania powstawania galerii na dworcach dotarła wszędzie w tym roku również w Katowicach ją otworzono, natomiast pierwszy raz z galerią handlową na dworcu spotkałem się w Krakowie, gdzie takowa funkcjonowała już w 2006 roku.

wtorek, 3 grudnia 2013

DCCCXII. Noc za oknem

Wiersz napisany wieczorną porą, wczoraj w pociągu jadącym z Poznania do domu.


Noc za oknem

Za oknami pociągu wieczorem
Na widnokręgu niebo czerwienieje
Pole szerokie zamknięte lasem
 Słońce dotknie, gdy dzień zadnieje

A światła miasta, gdy jedzie nocą
Wielkiego sennym zakryte mrokiem
Przez okna jego blaskiem migocą
Kolory domów widać dziś okiem

Neony żółte są i czerwone
Galeria się różu kolorem mieni
 Światła zaś ulic świecą zielone
 Domy są pełne różnych odcieni

Świat ciągle zmienia swoje obrazy
Stacja za stacją stukot klekocze
Na szybie brudu widoczne skazy
Lecz przez nią dzisiaj i tak coś zoczę


DCCCXI. ...

Gdy siedzi się w kawiarni z sympatyczną i bardzo ładną dziewczyną, która mówi ci, że twoje życie jest na tyle ciekawe, że powinieneś napisać o sobie książkę, choć sam uważasz je za lekko nudne i banalne, ma się dziwne uczucie. Szczególnie biorąc pod uwagę, że nie "zarzuciłem" żadną z historii story of my life o moich przedziwnych znajomych, byłych znajomych i niedoszłych znajomych :D Niemniej poczucie bycia dla kogoś inspiracją wprawiło mnie w nierzeczywisty nastrój :D:D, nawet jeśli nigdy tak do końca nie wierzę w to co ktoś do mnie mówi.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

DCCCX. Łatwość

"To co przychodzi nam zbyt łatwo, nisko cenimy. Tylko wysoka cena nadaje rzeczom wartość"

Thomas Paine

sobota, 30 listopada 2013

DCCCIX. Poświata

Poświata

Ranek jest senny, mglisty i szary
Lecz słońce świeci zza drzew korzeni
Las nad sarenką wznosi się stary
Trwa w poświacie się nie zieleni

Kolor jest złoty, albo czerwony
Jak liście spadłe z jesiennych pni
Wzrok może patrzeć w dal rozmarzony
Gdy o poświacie słonecznej śni

Która horyzont blaskiem owiewa
W dali widoczna w powietrzu drga
Cóż się w poświacie ujrzeć spodziewa
Czy jest to tylko promieni gra?


DCCCVIII. ...

Coraz częściej dochodzę do wniosku, ze pisanie od razu po angielsku, a zwłaszcza części teoretycznych artykułów, jest dużo prostsze niż tłumaczenie z polskiego. Przy moim zwyczaju pisania długimi zdaniami to jest masakra :D

piątek, 29 listopada 2013

DCCCVII. Ах, судьба моя, судьба

Z cyklu ciekawych piosenek po ruski jeszcze takie coś - Надежда Кадышева  - Ах, судьба моя, судьба.


Ах, судьба моя, судьба

Никто нас в церкви не венчал,
А вся душа горит в огне.
Зачем,казак,ты в степь умчал
На вороном своём коне?

Зачем ты встретился со мной,
Когда в Дону коня поил,
Зачем чубатой красотой
Казачке сердце покорил?

Припев:
Ах,судьба моя,судьба,ах,судьба,
Ах,судьба моя,скажи,почему,
Ах,судьба моя, разлука-судьба,
Я ответ никак найти не могу?

Зачем бросал сирень-цветы
В моё полночное окно?
Зачем всех в мире лучше ты,
Как солнца свет, когда темно.
Зачем желанный ты такой,
Как синеглазый вешний Дон?
Зачем в станице за тобой
Казачки ходят табуном?

Как у мечты своей спросить,
Бедой-разлукой не грозя?
Ни в чём винить, ни позабыть,
Ни разлюбить тебя нельзя.
Зачем взлетел ты на коня,
Умчал в лазоревый рассвет?
Ни у тебя, ни у меня,
Ни у судьбы ответа нет!


czwartek, 28 listopada 2013

DCCCVI. ...

Byłem ostatnimi czasy na konferencji w Kazimierzu. Bardzo przyjemna konferencja jedna z fajniejszych na jakie jeżdżę. Szkoda jedynie, że była mgła, która powodowała, że widoczność, zwłaszcza popołudniową porą, gdy miałem czas aby po mieście pochodzić, była zbyt duża.

środa, 27 listopada 2013

DCCCV. Там, вдали за рекой

Pieśń z czasów wojny rosyjsko-japońskiej.



Там, вдали за рекой

Там, вдали за рекой,
Засверкали огни,
В небе ясном заря догорала,
Сотня юных бойцов
Из буденновских войск
На разведку в поля поскакала.

Они ехали долго
В ночной тишине
По широкой украинской степи,
Вдруг вдали у реки
Засверкали штыки:
Это белогвардейские цепи.

И без страха отряд
Поскакал на врага,
Завязалась кровавая битва,
И боец молодой
Вдруг поник головой -
Комсомольское сердце пробито.

Он упал возле ног
Вороного коня,
И закрыл свои карие очи.
Ты, конек вороной,
Передай дорогой,
Что я честно погиб за рабочих.

Там, вдали за рекой,
Уж погасли огни,
В небе ясном заря загоралась.
Капли крови густой,
Из груди молодой
На зеленую травку сбегали.

wtorek, 26 listopada 2013

DCCCIV ...

Jak pisałem jesienno-wiosenną porą kilkakrotnie przez spory czas, który zaczął się w zasadzie jakieś dwa lata temu czułem pewne zagubienie na co nałożyło się stracenie dotychczasowych celów, poniekąd w wyniku ich realizacji :D ale nawet to może prowadzić do dużego nieładu w głowie i problemu z odnalezieniem się nawet nie tyle fizycznym, tylko bardziej odnalezieniem się we własnym umyśle. Nie chciałbym tego w złą chwilę powiedzieć, ale mam z miesiąca na miesiąc wrażenie, że udało mi się przynajmniej do pewnego stopnia zbudować cała piramidę rzeczy i celów do wykonania i wszystkiego w koło na nowo. I choć może jestem nieco inną wersją samego siebie, niż kilka lat temu, nie mam pojęcia czy lepszą czy gorszą, to tej jesieni zacząłem znowu mieć dobry nastrój i poczucie większego sensu.

Jednak mojego cynizmu nie pozbyłem się i pewnie nie pozbędę nigdy, co niektórym działa na nerwy. Ciekaw jestem czy faktycznie to tylko ja wykreowałem sobie dawno temu, wizję podłego, złego świata, który mnie otacza (spotkałem się z takim stwierdzeniem :D), w którym trzeba na każdym kroku być czujnym, bo wróg, zdrada i kłamstwo czeka u bram i szukam faktów które potwierdzają moją wizję, czy on naprawdę taki jest ;) I dlatego choć lubię świat to nie wierzę mu ani nikomu ani niczemu bo przekonałem się kilka razy, że jakiekolwiek wyjście poza zasadę nigdy nikomu do końca nie wierzyć poza mieczem w swej dłoni zwykle prowadzi do kłopotów. Ciekawe czy zastanawianie się nad samym sobą jest przejawem egoistycznego narcyzmu :D

DCCCIII. Cyfrowa demencja

Lektura książki Cyfrowa demencja lekko mnie zszokowała, miałem coraz częstsze poczucie, że nadmiar neta powoduje, że człowiek głupieje, ale nie miałem pojęcia, że aż tak. I że wszystkie obiektywne badania pokazuję, że Internet najbardziej szkodzi dzieciom, zwłaszcza używanie go od najmłodszych lat. Podobnie jak dowody na wielką szkodliwość wielozadaniowości, która prowadzi do niezdolności kontrolowania własnego myślenia.

poniedziałek, 25 listopada 2013

DCCCII. Атаман

Ciekawa kozacka piosenka, śliczna.


Przy czym dużo bardziej podoba mi się wersja i filmik pod tym linkiem:


ale nie umiem go zamieścić jako film na tej stronie :/


Атаман

А над Тереком ночь высокая
Звезды крупные не достать
По камням идут кони цокая
Время верное помирать
Время верное, вера крепкая
Помирать казаку не за зря
Воля вольная, пуля меткая
С нами Бог да родная земля

Не печалься за нас, атаман
Лег над Тереком белый туман
За туманом нас ждет атаман
Смерть веселая крест да бурьян

За туманом нас ждет атаман
Смерть веселая крест да бурьян


А над Тереком ночка темная
Плачет дождь, воет в голос беда
Смерть шатается беспризорная
Под копытами кровь и вода

Под копытами кровь российская
Вязнут кони, но все же идут
Эх, казак, в рай дорожка не близкая
Но в раю нас с тобой подождут

Не печалься за нас, атаман
Лег над Тереком белый туман
За туманом нас ждет атаман
Смерть веселая крест да бурьян
За туманом нас ждет атаман
Смерть веселая крест да бурьян

А над Тереком ночь тревожная
Свечи ставятся всем святым
Эх казак отступать не положено
Так помирать тебе молодым

Помирать тебе возле Терека
Не дождавшись последней звезды
Где склонился дух возле берега
И корнями коснулся воды

Не печалься за нас, атаман
Лег над Тереком белый туман
За туманом нас ждет атаман
Смерть веселая крест да бурьян
За туманом нас ждет атаман
Смерть веселая крест да бурьян


piątek, 22 listopada 2013

DCCCI. Mgła nad Warszawą

Dziś gdy byłem w Warszawie nad miastem zalegała mgła i widać było jednie dolna połowe Pałacu Kultury, podczas gdy górna toneła w mgle. tworzyło to razem intrygujący widok. Lubię to co inne odmienne, intrygujące i niecodzienne, banalność a czasem wszytsko wydaje mi się miałkie i banalne, jest taka nudna. A mgła tworzyła pociągający i fascynujący klimat i choć zwykle za Warszawą nie przepadam, to tym razem nawet mi się spodobała.

czwartek, 21 listopada 2013

DCCC. Wóz życia

I znowu post poniekąd rocznicowy bo doszedłem do 800, jak zaczynałem to pisać nigdy bym nie pomyślał, że choć zbliżyć się do takiej liczby mogę.

Z tej okazji wiersz Puszkina - Wóz życia.

Wóz życia

Choćby się na nim ciężar wiozło,
Wóz w biegu lekko niesie nas;
Pogania wciąż, nie złażąc z kozła,
Woźnica dziarski, stary czas.

Na wóz siadamy rankiem, każąc,
Choćby na zbity łeb, lecz gnać
I niewygody lekceważąc
Wołamy: jazda!.........

W południe brak już tej śmiałości,
Ze strachu zaczynamy drżeć,
Przy każdym rowie, pochyłości
Krzyczymy: wolniej, durniu, jedź!

Już wieczór. Wóz nie zwalnia biegu;
Niech sobie pędzi, dokąd chce.
Jedziemy, drzemiąc, do noclegu -
A czas pogania konie swe.


tłumaczył Julian Tuwim













środa, 20 listopada 2013

DCCXCIX. ...

Ostatnio coraz częściej wersy:

But I have promises to keep
And many miles before I sleep

stają się moją rzeczywistością. A dzisiaj mam naprawdę many many miles.

DCCXCVIII. Taj Mahal

Ten cytat strasznie mi się spodobał:

Satan: All right, all right. Show me one substantial example of love then. Go on.
Professor: The Taj Mahal.
Satan: Eh?
Professor: The most exquisite building in the world. Shah Jehan's memorial to his beloved wife. It was built as a lasting monument to their love.
Satan: It was built as a tax dodge! Wat's the matter with you? It was either that or get clobbered for death duties. I tell you, all acts of love are just selfishness in disguise.


wtorek, 19 listopada 2013

DCCXCVII. Bomby

MW

„Ten, kto rzuca bomby i ten, kto rozstrzeliwuje rzucających - walczą o to samo - o zwycięstwo. Los, urodzenie, otoczenie, wychowanie, przypadkowy kontakt - rzucają na inne drogi, lecz drogi te prowadzą do tego samego punktu za widnokręgiem.”


poniedziałek, 18 listopada 2013

DCCXCVI. Flow

Flow stan przepływu znany z psychologii w którym istniejesz tylko ty i zadanie do wykonania, a cała reszta świata nie istnieje, nie liczy się, jest tylko nic nie znaczącym cieniem na horyzoncie jet mi bardzo bliska. Jak wynika czasem z opinii innych czasem kogoś to przeraża i wydaje mu się jakbym był w amoku. Można twierdzić, że wtedy się spalam, ale jest odwrotnie, flow jak wynika z psychologii to w pewnym sensie uczucie szczęścia jedna z jego odmian, ma się wtedy poczucie jakby miało się skrzydła na których można przelatywać góry. W gruncie rzeczy dość łatwo wchodzę we flow, ale rożne dziwne zdarzenia z ostatnich lat spowodowały, że czasem mi tego brakowało, pewnie dlatego na przestrzeni jakiegoś czasu rzadko tak miewałem, chyba tylko n rowerze. Ale odkąd przez wakacje wyluzowałem się totalnie mam tak coraz częściej, flow, flow, flow, niech leci, leci. Uwielbiam to uczucie.

DCCXCV. Wędrówki autobusowe

W natłoku przedziwnych interesów dotarłem dziś do Rudzkiej Agencji Rozwoju w Rudzie Śląskiej. Przy okazji pierwszy raz będąc w centrum Rudy bo miejsce, które mi się zdawało, że nim jest, w którym byłem kiedyś na rowerze jednak nim nie jest :D. Dziwne miejsce bo duże miasto i centrum, ale nie ma żadnego autobusu lub z tramwaju z Katowic, który jedzie tam bez przesiadki :/. Więc przyszło mi jechać w sumie dnia dzisiejszego 7 autobusami po kilku miastach.

niedziela, 17 listopada 2013

DCCXCIV. Niepokojaco i daremnie

Aleksander Błok

Niepokojąco i daremnie
To tu, to tam, wśród nocy, we śnie,
Błyskawic czerwień przetnie ciemnie
Lub w dali dźwięknie coś boleśnie.

Tak wiatr, powiawszy naraz głucho,
Przynosi skądś w dalekim szumie
To, czego nie dosłyszy ucho
I czego rozum nie rozumie.

I tak sieroco, tak sieroco,
Z jednego do drugiego wieku,
Nie pokonany żadną mocą,
Bezdomny, tułasz się, człowieku.


tłumaczył Leonard Podhorski-Okołów






sobota, 16 listopada 2013

DCCXCIII. Sny

Śniło mi się dziś, że czytałem tekst po grecku, quid ut dicunt res bonas significat. Spectabimus.

DCCXCII. Noc zimowa

Borys Pasternak - Noc zimowa


Noc zimowa

Po całej ziemi wciąż śnieżyło,
Wszędzie śnieg leciał,
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.

Jak gęste roje muszek w lecie
Lecą na płomień,
Tak płatków rój ze dworu leciał
Ku ramie w oknie.

Do szyby zamieć się lepiła
W kręgach i krezach,
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.

Na sufit cały rozświetlony
Kładły się cienie
Skrzyżowań nóg, skrzyżowań dłoni
I przeznaczenie.

I dwa trzewiki upadały
Na ziemię z stukiem.
I wosk z lichtarza kapał łzami,
Spadał na suknię.

Wszystko w mgle śnieżnej się gubiło
Płatków, co lecą.
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.

Na świecę dmuchał z kąta przeciąg.
Pokusa płonąc
Jak anioł skrzydła wzniosła lecąc
Na krzyż złożone.

Przez cały luty wciąż śnieżyło
I blask się wzniecał:
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.


tł. Seweryn Pollak


piątek, 15 listopada 2013

DCCXCI. O rosyjskiej ambasadzie

I jak można w tym krajów w ogóle nam kogokolwiek glosować jak po jednej stronie mamy wrogów demokracji (vide mój wpis o referendum) a po drugiej świrów opętanych antyrosyjską manią. Rosja jak Rosja ma swe wady, ale trudno się dziwić, że nam kilka razy skopała dupę, w końcu jak miała okazję to czemu miała sobie żałować, na ich miejscu pewnie zrobiłbym to samo, to my byliśmy frajerami, że do tego dopuściliśmy. Tak więc Rosję też traktuję podejrzliwie, ale mając wybór między nią a fałszywymi germanami niemieckimi i anglosaskimi wolę już Rosję. Patrząc więc na tych świrów co rzucają kamieniami w Rosyjską ambasadę zastanawiam się co nimi kieruje, że tak bardzo nienawidzą Rosji, a tak bardzo kochają germańska dzicz, która zniszczyła nasz przemysł, wykupiła nasz kraj i właśnie dokonuje jego depopulacji większej niż Hitler ze Stalinem razem wzięci.

DCCXC. Złowrogi chłód

Kolejny wiersz Aleksandra Błoka.

Złowrogi jest wieczorny chłód,
Ten wiatr, wyjący jakby w trwodze,
I tajemniczy słychać chód,
Jak trwożny tupot nóg na drodze.

Dogasający zorzy pas
Jak przypomnienie bólów życia,
Widomy znak, że zamknął nas
Fatalny krąg, nie do rozbicia.

tł. Jan Lechoń



czwartek, 14 listopada 2013

DCCLXXXIX. Katowicka Galeria

Pomiędzy szkoleniem jakie prowadziłem w Dąbrowie a kursem tańca wieczorem w Katowicach miałem dziś godzinę czasu na pochodzenie po mieście więc postanowiłem wieczorową porą zajrzeć go katowickiej Galerii i pochodzić dokładniej bo dotąd poza księgarnią Matrasu wiele tam nie przebywałem. I cóż, powiem tak, szału nie ma. Sklepy same luksusowe i dziwne na moje gusta. Ludzi nawet mało to mnie zdziwiło najbardziej, bo w SCC jest zawsze dużo, a tu wieczorem i pustki nawet w knajpkach za wiele nie było.  Najogólniej mówiąc banał, kicz i nuda. Miałem ochotę kupić piłeczki do tenisa, bo mnie naszło , aby nauczyć się żąglować trzema piłeczkami, ale nie było tam nic takiego. Jedynie Matras jest tam fajny bo duży i wiele książek jest wystawionych, zdążyłem go już polubić za te kilka razy jak tam byłem. Tak czy inaczej, chodzenie po centrach handlowych na pewno moim ulubionym sportem się nie stanie!

środa, 13 listopada 2013

DCCLXXXVIII. Człowiek-maszyna

Cytat z Toniego Buzana, bardzo fajny pokazujący moje ulubione, renesansowe podejscie do świata i wiedzy. Nie dla wąskiej specjalizacji i człowieka - maszyny, nie dla mówienia, że do czegoś nie ma się talentu, tak dla próby poznania wszystkiego, choć przecież wiadomo, ze ona udać się nie powinna, to jednak cóż szkodzi próbować.

Wydaje się przeto, że opisując siebie jako osoby utalentowane w pewnych dziedzinach, a kompletne beztalencie w innych, opisujemy w istocie te możliwości, które z powodzeniem udało się nam rozwinąć, i te wciąż w nas uśpione. A przecież, odpowiednio kształcone, mogłyby pięknie się rozwinąć.


Tony Buzan

wtorek, 12 listopada 2013

DCCLXXXVII. ...

Ze skazanego na trening poza ćwiczeniami najbardziej w głowie utkwił mi taki cytat:

Zapomnij o swoich myślach, uczuciach, a skup się na wykonaniu zadania. Partyzanci walczący na wojnie nie mają czasu na stres - próbują utrzymać się przy życiu. Nomadzi w Afryce nie zastanawiają się nad poziomem swego stresu, są zbyt zajęci poszukiwaniem wody. Zwolnij swojego psychiatrę i weź się do robienia pompek. Zapewniam, ze poczujesz się lepiej.

poniedziałek, 11 listopada 2013

DCCLXXXVI. Skazany na trening

Przeczytałem ostatnio dwa tomy skazanego na trening.



Świetna książka, choć może nie w 100% fachowa i można się przyczepić szczegółów, to nigdzie nei spotkałem się z tak dokładnym opisem ćwiczeń i kolejnych faz jak dążyć do najtrudniejszych wersji poprzez przechodzenie ich kolejnych coraz trudniejszych faz. Zwykle te elementy przejścia są pomijane, ot. np. robisz pompki na dwóch rękach to przejdź do pompek na jednej ale jak? Tu podane są kolejne drobniutkie kroki jak to osiągnąć a wszystko jest bardzo szczegółowo rozpisane dla różnych ćwiczeń.

Podoba mi się również ogólna filozofia kalistenki, jako ćwiczenia dla zbudowania swej ogólnej długofalowej dobrej sprawności, a nie bycie "pakerem". Nigdy nie podobała mi się wersja "koksa" napakowanego mięśniami a często mało sprawnego, gdy trzeba gdzieś pobiec, zgiąć się itp. Rzecz w tym, aby wyglądać niepozornie a być bardzo sprawnych w sensie sprawności ogólnej - siły, ale też wytrzymałości, gibkości i szybkości.

Nawet jak ktoś woli typowy trening z ciężarami myślę, ze znajdzie w tych książkach jakieś ćwiczenia których nie zna, co wraz ze szczegółowym opisem jak do nich dojść może być bardzo przydatne.

niedziela, 10 listopada 2013

DCCLXXXV. Treningu ciąg dalszy

Od połowy października zabrałem się znowu solidnie za ćwiczenia i choć nie tak szybko jak bym chciał, pewnie przez wakacyjne przerwy i ogólną nieregularność ale dalej robię postępy. Na wiosnę udało mi się pierwszy raz położyć ze stania dłonie na podłodze, obecnie jak jestem rozgrzany to bez problemu mogę je przyłożyć 20-30 razy pod rząd a nawet przytrzymać choć póki co jedynie kilka sekund.

Wczoraj również udało mi się pierwszy raz zrobić porządnie pompki z klaśnięciem i jak zawsze okazało się, że pierwszy raz jest ciężki a potem leci - dziś już zrobiłem ich bez większego problemu kilka. Trzeba będzie na stałe włączyć je do ćwiczeń bo dobrze trenują dynamikę.

sobota, 9 listopada 2013

DCCLXXXIV. Ostatni błysk zachodu zgasł

Ostatnie moje odkrycie - Aleksander Błok. Bardzo ciekawy poeta, smutek, wizje, oniryzm, fajnie takie wierszę prawdziwie mi się podobają. Trzeba ich będzie tutaj więcej zamieścić.

Ostatni błysk zachodu gasł,
Wiatr westchnął, ścichł. Dzień się dopalił.
Zza chmur miesięczny spłynął blask,
I zadźwięczała pieśń z oddali.

Porywy dawne, tchnienia muz
Wróciły znów, ożyły z dźwiękiem,
Lecz w sercu dźwięk ten w skargę rósł,
Żałobnym wtórząc jękiem.

To błysnął z łąk bóg przeszłych dni,
To nad złowieszczą błyskawicą
Żurawi klangor z chmur się wzbił,
Ku południowym mknąc granicom.

tł. Jerzy Liebert



piątek, 8 listopada 2013

DCCLXXXIII. Partia świetlista

I nastał nowy ludzkości blask
Bo partia dba o dobro mas
Ona wie lepiej co dobre tobie
Nawet po dupie ciebie poskrobie

Wstaje nowa jutrzenka świata
Szef partii ma cię bowiem za brata
On wie, że dla cię dobra sałata
Nie chcesz - to będzie więzienna krata

Partia spełni twoje marzenia
Ona jest kresem ludzkiego spełnienia
Ona ci powie co jeść, gdzie srać
O której masz tabletki brać

Partia wie lepiej o czym masz gadać
A także obiad kiedy masz jadać
Powie ci w jakiej pozie masz spać
I kiedy czyste masz majtki brać

Po co masz myśleć i zastanawiać
Przez to się można chorób nabawiać
Szef partii będzie myślał za ciebie
Abyś ty żyć mógł jak w samym niebie

Partia ci rzecze jak masz żyć cacy
W jakiej pozie masz chodzić do pracy
Którym palcem się drapać po głowie 
Nawet to szef partii ci powie

A jeśli nie chcesz w szczęściu bytować
Z  decyzji partii lubisz dworować
Dostaniesz kulkę prosto w tył głowy
I cię zasypią w dół betonowy

DCCLXXXII. Nowomowa partyjnych świrów

Co do poprzedniej notki dotyczącej głosowania w sprawie referendum mam kilka uwag, które pokazują, jak obecny system robi ludziom wodę z mózgu na "czarne" mówiąc "białe" i na odwrót.

Dwóch posłów PSL złamało dyscyplinę partyjną glosując tak jak uważali - czyli za referendum.

Cóż czytam na ten temat w artykułach:

"Obu posłom: Eugeniuszowi Kłopotkowi i Andrzejowi Dąbrowskiemu klub udzielił kary nagany - przekazał Jan Bury, przewodniczący klubu PSL. - Posłowie przeprosili pozostałych posłów i złożyli akt skruchy - dodał Bury."

Zupełnie nie widzę dlaczego ktoś ma przepraszać za to, że głosował zgodnie ze swym sumieniem tylko dlatego, że jakiś pajac zwany szefem klubu ustalił w swej głupocie, aby coś tam jakoś głosować. Posłowie odpowiadają przed swoimi wyborcami bo to obywatele są SUWERENEM, a nie kretyn który jest szefem klubu. Poseł i idiota szef klubu są tylko sługami swego SUWERENA.

Cóż takiego czytam dalej:

"Spodziewam się, że posłowie w przyszłości będą się zachowywać przyzwoicie i zgodnie z regulaminem klubu. "

A więc trzymanie się dyscypliny partyjnej, współczesnego kretyńskiego i ohydnego wynalazku nazywa się współcześnie zachowaniem"przyzwoicie". Niedługo na wymordowanie własnej rodziny bo tak kazały władze klubu ktoś powie, że to jest zachowanie przyzwoite.

Moim zdaniem posłowie, czegokolwiek sprawa dotyczy, łamiący dyscyplinę partyjną, aby zagłosować zgodnie ze swym sumieniem i z wolą swych wyborców, zawsze zachowują się PRZYZWOICIE i powinni być z siebie DUMNI. I ci którzy na nich głosowali też powinni być dumni, bo ktoś kto głosuje przeciw dyscyplinie jak dla mnie JEST WZOREM DO NAŚLADOWANIA.

A wiec poseł powinien zdaniem współczesnych partii łamać konstytucję i swą przysięgę. Powinien zamiast robić to co służy jego wyborcom i dbać o dobro państwa dbać o dobro swej partii i jej słuchać i ją mieć za swego suwerena. Ohyda, ohyda, ohyda. Rzadko czytam coś o współczesnej polityce, ale gdy mi się to zdarzy budzi to u mnie wielką odrazę, bo jest to kompletne pomieszanie pojęć. Te podłe postacie na to co piękne mówią, że jest brzydkie, a na to co wstrętne mówią, że godne i właściwe. Jest to świat na opak jak kraina po drugiej stronie lustra,

DCCLXXXI. Faszyści w sejmie

Znów po raz kolejny okazało się, że osoby które zasiadają w sejmie to kryptofaszyści, które z wolnością nie mają nic wspólnego. Zamiast sprawę pójścia 6-latków do szkół załatwić demokratycznie wolą po faszystowsku - najlepiej zdecydować za innych. Mam nadzieję, że posłowie, który głosowali przeciw referendum nigdy już nie dostaną się do sejmu,  ja przynajmniej wolałbym włożyć swą rękę do wrzącego oleju niż na kogokolwiek z tych obrzydliwych postaci kiedykolwiek zagłosować. Ohyda ludzi, którzy są przeciw wolności jest tak wielka, że już patrzenie na ich twarze budzi w człowieku odruch wymiotny.

Czytam sobie, ze premier pisze, ze tzreba dyskutować, jak emocje opadną. Tu nie ma o czym dyskutować, bo z faszystami się nie dyskutuje, jeśli ktoś jest przeciw wolności i uważa, ze jego wola jest ważniejsza niż wola większości stawia się w mych oczach poza nawiasem ludzi z którymi można podjąć jakąkolwiek dyskusję.

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...