O cicha, mglista, o smutna jesieni!
Już w duszę czar twój dziwny, senny spływa,
przychodzą chmary zapomnianych cieni,
tęsknota wiedzie je smutna i tkliwa,
ileż miłości, och, ileż kochania
umarła przeszłość z naszych serc pochłania,
z naszych serc biednych, z naszych serc bezdeni...
Zamykam oczy... Blade ciche cienie
suną się w liści posępnym szeleście -
jak obłok światło: niesie je wspomnienie...
O dni umarłe! o dni! gdzież jesteście?...
co pozostało po was?... Ach! daleko,
daleko kędyś toczycie się rzeką
szarą i mętną w głąb puszcz i w milczenie...
Już w duszę czar twój dziwny, senny spływa,
przychodzą chmary zapomnianych cieni,
tęsknota wiedzie je smutna i tkliwa,
ileż miłości, och, ileż kochania
umarła przeszłość z naszych serc pochłania,
z naszych serc biednych, z naszych serc bezdeni...
Zamykam oczy... Blade ciche cienie
suną się w liści posępnym szeleście -
jak obłok światło: niesie je wspomnienie...
O dni umarłe! o dni! gdzież jesteście?...
co pozostało po was?... Ach! daleko,
daleko kędyś toczycie się rzeką
szarą i mętną w głąb puszcz i w milczenie...
I teraz mam poważne wątpliwości, czy ładniejsze jest to, czy jednak "Deszcz jesienny" Staffa, którego swojego czasu (wczesna podstawówka; tak, wiem, byłam dziwnym dzieckiem) nauczyłam się na pamięć i od tamtej pory jest to niezmiennie jeden z moich prze-ulubionych wierszy.
OdpowiedzUsuńDeszcz jesienny też mi się podoba ale jednak mimo wszytsko zostanę przy Tetmajerze, może przez jego rycerzy ;) A czemu to takie dziwne któż dziwnym nie jest. To raczej normalni powinni się wstydzić swej normalności ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam