sobota, 25 lutego 2012

CLXXIV. Hymn do Acedii

Czytając Historię Nudy, która własne skończyłem, przebiegając zdania o acedii, melancholii i inszych inszościach, które oculus meus percurrebat, ułożył mi się taki wierszyk, wierszyk o acedii, wysublimowanej nudzie egzystencjalnej, która ogarnia umysł czasem nadmiarem ksiąg pochłonięty. A że jeszcze pogoda była nietęga, a szarobure chmury świat ogarnęły to wymowa jego dość smutna jak mniemam.


Patrzą smętnie smutne oczy

Gdy Acedia je ogarnia

W szarych chmurach, gdy przytłoczy

Wiatr do ziemi je ciężarem



Deszcz powoli drobną kroplą

Na wilgotną ziemię pada

Krople drgają, ludzie mokną

W głowie mej Nausea siada



Melancholią przeniknięta,

Jak na Durera obrazie

Siedzi smutek swój skrywając

Gdzieś na poszarpanym głazie



Acedia, którą Ewagiusz umysłu dotykał płomieniem

Na Egiptu pustyni żył piasku onegdaj

Lub żyli oboje on i Acedia

Spleceni istnienia bezsensownym pragnieniem



Acedią nazywając to dziwne uczucie

Człek z Pontu w Egipskiej dalekiej pustyni

Descripsit on pierwszy to, co my dzisiaj

Czujemy, gdy coś się nam w głowie czyni



Gdy uczucie bezsensu dusze ogrania

Melancholią, lub nudą ją wskroś przenika

Jak ongiś Senekę, gdy Listy swe tworzył

Lub Bartona, który w grubym tomie ją opisał.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...