środa, 29 lutego 2012

CLXXVIII. Biała postać


Na kształt porannego z nad mgieł moczaru
Wyłania się rankiem szczyt wśród mlecznych chmur,
Gdy wiatr je niesie z sennego koszmaru,
Budzić się trzeba, choć porą nocną jakiś lemur



Poszarpane kształty rodzi,
Wśród głowy zwojów zakręconych,
Lecz wtem poranny sen odchodzi,
Ścieżką głuchą wśród myśli szalonych,



I biała postać w śniegu brodzi,
Czy duch to zimy znowu nadchodzi?
Co widzieć ducha Tobie szkodzi?
Po co on znowu tu przychodzi?



Podąża kształt w głębokim śniegu,
Po chwili widać tylko ślady,
A potem nawet nie ma śladu,
Lśnią przezroczyste gwiazdy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...