poniedziałek, 13 lutego 2012

CXIV. Google translator - łacina

Jakiś czas temu, gdy o snów opisywaniu napisałem stwierdziłem, że w Internecie nie ma automatycznych translatorów, które pozwalają z łaciny, lub też, gdy ktoś odwrotnie przetłumaczyć tekst by chciał, także na łacinę, tekst jakowyś przetłumaczyć. No i okazuje pomyliłem się, bo faktycznie jakiś czas temu gdy sprawdzałem takowego urządzenia nie było, ale obecnie okazuje się, że jest. Automatyczny tłumacz googla bowiem pozwala na wybranie języka łacińskiego i tak też z łaciny jak i na łacinę tłumaczyć możemy.



Z tym, że bardziej napisać powinienem „tłumaczyć” a nie tłumaczyć ;) gdyż to co z machiny tej wychodzi miraculum jakowym się zdaje. Gdy kilka kawałków tekstów po łacinie na tego tłumacza wrzuciłem na polski język tłumaczenia dokonać mu każąc to, co wyszło nijak mi polskiego języka, który zawsze wydawało mi się, że lepiej lub gorzej, ale jednak w sposób jakiś znać muszę będąc w końcu języka tego jak to z angielska nazywają nativ speakerem, nie przypominało. W każdym razie zrozumieć tego nie sposób, bo choć i pojedyncze słowa od czasu do czasu jakiś sens mają, to gdybym miał co tam napisane zrozumieć, to miałbym duże szanse niechybnie przymusowym pacjentem ciekawego ośrodka wypoczynkowego w Tworkach zostać.



Z moich doświadczeń wynika też, że elektroniczny tłumacz bardo słabo sprawdza się, w przypadku języków, które mają rozbudowaną fleksję, czyli języków romańskich. Bo np. tekst przetłumaczony z angielskiego na polski a zwłaszcza na angielski nie jest rewelacyjny, ale jakiś sens ma da się go zrozumieć, i błędy występują tylko od czasu do czasu. Natomiast w przypadku łaciny to co wychodzi to jest jakiś koszmarek. Próbowałem również zastosować tegoż tłumacza w przypadku hiszpańskiego i o ile efekty były trochę lepsze niż przypadku łaciny i to co wychodziło do pewnego stopnia można było zrozumieć, to poziom tłumaczenia był również bardzo słaby, wielokrotnie słabszy niż w przypadku języka angielskiego.



Dla zabawy tedy podajmy kilka ciekawostek – tłumaczeń tym translatorem z polskiego języka na łacinę ;)



Która godzina? – Tempus est?
Gdzie mieszkasz? – Ubi estis?
Most był bardzo długi. - De ponte longa.



Więcej przykładów mi się nie chce podawać, bo z tych kilku widać, że to co z tego gogolowskiego translatora w przypadku łaciny wychodzi to pozbawiony sensu bełkot z którego nijak nic wynika i nic zrozumieć nie sposób. Być może program ma potencjał, w końcu kiedyś translator do angielskiego działał fatalnie a obecnie jest coraz lepszy, niemniej na obecną chwilę lepiej trzymać się od niego z daleka. Zresztą o ile ktoś lubi dany język to korzystanie z translatorów jest bez sensu, bo czytanie tekstu przetłumaczonego takim ustrojstwem zamiast oryginału przypomina lizanie lodów przez szybę. Niemniej w przypadku kontaktu z językiem, którego się nie zna bywa to przyznaję przydatne i nieraz zdarzyło mi się korzystać. W przypadku jednak łaciny obecnie korzystanie z tego przynajmniej dla tłumaczeń polsko-łacińskich jest bez sensu.



A co do prób wykorzystanie google translatora do tłumaczenia z łaciny ułożył mi się taki wierszyk:



Machinae translatoriae vis
Si eius potentiam scire cupis
Stulti viri est similis
Nam non semper est facilis
Res antiqua lingua scriptae
A sapientis viris dictae
Ad hodiernam nunc vertere
Nostra lingua exprimere
Sine viri industri labore
Nemo potest nisi cum dolore

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...