poniedziałek, 13 lutego 2012

CXXXIV. Zamek, kamień i bitwa

Znad trawy wiatrem, nad doliną
Mgła w górę dzisiaj się unosi
Mchem pokryty szarozielonym
W dali zaś stary mur się wznosi

Spękane nitki na wapieniu
Odcień bury lub czarny mają
A żółty mlecz wśród mchu wyrasta
Tam gdzie korzenie się splatają

Ścieżka zarosła nieprzebyta
Nie przebiegł tędy żaden człek
Nie widać śladu, ni kopyta
Nic się nie dzieje chyba wiek

Mury zamkowe rozpadnięte
Nie widać kędy była fosa
Jaszczurka głaz przebiega nagle
Ty czujesz wtedy wiatr we włosach

Ścieżką co dawno nie szedł nikt
Idziesz do góry po kamieniach
Szepty ściszone nagle słyszysz
Długo pamiętasz o widzeniach

Które gdzieś w głowie crescunt
Tobie, które widziałeś może w snach
A może je na jawie widzisz
W szarych październikowych dniach

Nemo susurrum widzieć może
Kto inny widzi tylko głazy
A ty w swej głowie patrząc na to
Przedziwne sobie tkasz obrazy

Widzisz rycerzy na swych koniach
Widzisz jak ścieżką ścieka krew
Gdy jeden z nich żelazną kopię
Wbija gdy w bój go wzywa zew

Do zamku od północnej strony
We wroga ciało co podchodzi
Szarżuje jazda, biegną ciury
Nic już zwycięstwu nie przeszkodzi

Kto z kim się bije co za walka
Otwierasz oczy w świetle dnia
Może to jakaś znów rusałka
Na marzeń flecie tutaj gra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...