wtorek, 16 czerwca 2015

MCCXXXI. Żagiel - Lermontow

Żagiel

Bieli się żagiel samotny w dali
Pośród błękitnej morskiej mgły!..
Czego on szuka śród cudzych krain?
Co on zostawił w kraju swym?..

Słychać świst wichru — burzą się fale,
Maszt ciągle skrzypi, reja się gnie...
Ach! Szczęścia on nie szuka wcale,
I nie od szczęścia uciec on chce!

Pod nim wytryska lazuru wzgórze,
Nad nim słonecznych promieni pył...
A on, zuchwały, przyzywa burzę,
Tak jakby w burzach pokój był!



Парус

Белеет парус одинокой
В тумане моря голубом!..
Что ищет он в стране далекой?
Что кинул он в краю родном?..

Играют волны — ветер свищет,
И мачта гнется и скрыпит...
Увы! он счастия не ищет,
И не от счастия бежит!

Под ним струя светлей лазури,
Над ним луч солнца золотой...
А он, мятежный, просит бури,
Как будто в бурях есть покой!





czwartek, 11 czerwca 2015

środa, 10 czerwca 2015

MCCXXIX. Versus de pecunia

Versus de pecunia 

Pecuniam neminem felicem reddere
Pecuniam multas res delere
Pecuniam homines stultos facere
Pecuniam regnos posse distruere

Pecuniam fidem saepe frangere
Pecuniam malitiam pro bono reddere
Pecuniam et sapientes possit occidere

Pecuniam mentem nostram disturbare
Sed sine ea nemo possit stare

wtorek, 9 czerwca 2015

MCCXXVIII. Na śmierć wiewiórki

Hunc versiculum parvulum ad memoriam sciurrae a autocineto occisae quam duos ante dies per terram birotans vidi:

Na śmierć wiewiórki

Wiewiórka przez drogę dzielnie przeskakuje
Lecz co los okrutny zwierzątku szykuje
Tego ona nie wie, skacze jak szalona
pod kołami auta zaraz ruda skona




poniedziałek, 8 czerwca 2015

MCCXXVII. Rower

Ostatni tydzień wraz z długim weekendem był piękny z punktu widzenia rowerowo-wysiłkowego. Przejechałem w ciągu tygodnia 380km i przebiegłem 15. Było pięknie. W tym roku od początku moich jazd na rowerze obserwuję dziwne zjawisko "rozjechania się" moich możliwości wydolnościowo-oddechowych z mięśniowymi. Po bieganiu i ćwiczeniach zimą mój układ wydolnościowy i kondycja są lepsze niż siła mięśni (a jeszcze w kwietniu bolało mnie trochę kolano więc nie chciałem jeździć "twardo" co opóźniło trening mięśni)  co powoduje dziwne zjawisko z którym się nie spotykałem dotąd, że wjeżdżam na wzniesienie, mam tętno ledwie 140kilka a nogi nie chcą bardziej jechać. Wczoraj był chyba pierwszy dzień, gdzie moja jazda zaczęła za wydolnością nadążać co skończyło się tak, że na 86km trasie wykręciłem średnią ponad 24km na godzinę. Bene est.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...