wtorek, 31 stycznia 2017

MDCLXX. Wolf

The wolf is running through the night and shadows of the misty sun :) And if you see the wolf by you widely open eyes you it's not you dream it's the sign, the sign of the wolf, last lone wolf who is watching you, when you are dreaming :) His eyes are with fire, he's fast, dangerous and cruel :D In the twilight when the world is blurring the lone wolf is coming.

Wolf

Grey and furtive in the final twilight,
he lopes by, leaving his spoor along the bank
of this nameless river that has quenched the thirst
of his throat, these waters that repeats no stars.
Tonight, the wolf is a shade who runs alone
and searches for his mate and feels cold.
He is the last wolf in all of Angle-land.
Odin and Thor know him. In a commanding
house of stone a king has made up his mind
to put an end to wolves. The powerful
blade of your death has already been forged.
Saxon wolf, your seed has come to nothing.
To be cruel isn't enough. You are the last.
A thousand years will pass and an old man
will dream of you in America. What use
can that future dream possibly be to you?
Tonight the men who followed through the woods
the spoor you left are closing in on you,
grey and furtive in the final twilight.

Jorge Luis Borges


MDCLXIX. ...

Aby na przestrzeni 1,5 roku mieć przyjęte trzy artykuły w czasopismach z listy filadelfijskich w 3 różnych krajach na dwóch kontynentach, które w czasie pomiędzy wysłaniem a wydrukowaniem wypadły z listy filadelfijskiej trzeba być prawdziwym mistrzem absurdu i głupoty :D Zastanawiam się czy jeszcze mnie gdzieś przyjmą, czy pomyślą, przyjmiemy mu artykuł to nas wywalą z listy :D Jak zły demon sprowadzający fatum :D

niedziela, 29 stycznia 2017

MDCLXVIII. Latina

I gdy siedzę i pisze na komputerze łacińskie zdania to czuję gdzieś tą jedność z przodkami i jedność z całym łańcuchem dziesiątków pokoleń, którzy od dwóch tysięcy lat robili to samo myśl swa i przeżycia swe w łacińskie zdania ubierając. I zawsze myślę sobie, jakie to strasznie smutne, że ten świat już nie istnieje, że go zniszczono, że przerwano łańcuch który łączył na z przeszłością. Świat poszybował w dal, w przestworza, w przyszłość, dobrze to czy źle to się okaże, ale mnie zawsze gdy tylko o tym myślę, jest bardzo bardzo smutno. Za dawnym światem, łacińskim, jasnym klarownym, światem w którym czuło się ten łańcuch, który od rzymian prowadził przez kolejne pokolenia do nas jak fizyczna siła, która nas z nimi łączyła. Odkąd go rozerwano pozostał tylko dom wzniesiony na bagnach, niepewny, chmurny, dziwny, straszny, szarobury. Świat bez korzeni, wartości, świat gubiący sam siebie, dekadencki i chwiejny. Zamiast siły jest słabość, zamiast rzymskiej odwagi jest strach, zamiast rozwoju stagnacja, zamiast helleńskiego światła jest ciemność. Gdzie jesteś Heliosie, gdzie jesteś, kto zakrył twą twarz? Łańcuch jest przerwany i nie ma już nic poza pustą studnią do której gdy zaglądać słuchać poszum wiatru i szelest chrupoczących w jego podmuchach starych kości. Słońce zaszło i nie ma już nic. A jednak przecież czasem siadam i piszę łacińskie zdania i myślę, ze smutkiem w sercu, o świecie który już nigdy nie wróci. Nigdy, choć, dzięki nie mu żyjemy, nigdy, choć dzięki niemu jesteśmy tym jesteśmy, nigdy choć gdyby nie on nie byłoby późniejszych epok, nie byłoby Europy, indywidualizmu, rozwoju.  :(

MDCLXVII. Hiems odiosa

Tempus hiemalis numquam mihi placebat, neque eum amabam. Sed hoc in anno praecipue longus est. Magis quam ab Decembre durat et finem neque videre neque sperare quidem possemus. Quotidie temperatura sub zero est, nives, frigus, aliquantulum nebula, vere malitia anni me vexat. Et quod scripsi non semel me calor et sol placet et talem frigorem diu tolerare non volo neque possum. Expecto non ad Martium frigor duret, nam id vere horrendum esset, quod di avertent ne sit :)

MDCLXVI.

Interdum velim aliquanto magis hoc in blogo de meis rebus scribere ut hodiem, nam scribere de meipso mihi placet, sed non possum. Nimis facilis est aditus, et nescio quid legere possit id quod scribo. Non puto homines quos me scire id legunt sed solum virum stultum nimis credendum esse dicunt. Scio si latine scribo paene nemo id legere posse, sed pene non significat nihil. Non, non puto id esse malum, et numquam scripsi aliquid quod pudeo, sed nunc non volo neque possum, quamquam valde cupio scribere :D

MDCLXV. ...

Dzisiaj zrobiłem pierwszy normalny trening po przetrenowaniu. Efekt był solidny - pięć dni nic nie ćwiczyłem z tego 2 miałem temperaturę. Potem dwa dni tylko lekki trening oparty o jogę, i znowu dzień przerwy. Jeszcze do dziś nie w 100% przeszły mi wszystkie zakwasy. Myślę, że to zwłaszcza szybki dynamiczny trening typu pajace, skoki z obciążeniem 2x4kg spowodował przetrenowanie, bo zawsze je czuję gdy przesadzę z treningiem pleców - inne mięśnie jak nawet bolą to po prostu bolą ale zwykle nie pojawia się efekt ogólnego rozbicia.

piątek, 27 stycznia 2017

MDCLXIV. Niebo

 I jeszcze jeden wiersz o niebie i gwiazdach pobłyskujących na jego firmamencie, tym razem współczesno-antyczny :)

Niebo

Księżyc i gwiazdy świecą wysoko
Splatając nieba czerń, otchłani toń
I choć są ich miliony to nie widzi oko
Tego co poza nimi jak kwzarów woń

Płyną galaktyki  mgliste ponad głową
Poprzez Drogi Mlecznej śnieżnobiały pas
Nie zawsze je widać zawieją śniegową
Już istniały w przestworzach, choć nie było nas.

Gwiazdy błyszczą na niebie, fizyczne to ciała
Leczy gdy Grek na nie patrzył tego nie dostrzegał
Do głowy mu pieśń przecudna weną gdzieś spływała
O bohaterach i monstrach deklamując biegał.

Widział tam na niebie Cerbera i Perseusza
Który Andromedę potworowi wydarł
Może i mógł zobaczyć konia Odyseusza
Który, gdy Troi dobywano to się bardzo przydał.

O chciałbym tak jak oni, patrzeć okiem dziecka
Nie widzieć fizyki, zapomnieć, który mamy wiek
Lecz trudno by z głowy wyszła wiedza świecka
Nigdy nie zobaczę tego nieba jak antyczny Grek :(:(:(



środa, 25 stycznia 2017

MDCLXIII. Astra splendent

Super caput astra splendent, 
sicut guttae lactis in mare
Viator tacitus in terra mendet, 
nam placet ei stellas spectare

wtorek, 24 stycznia 2017

MDCLXII. ...

Pomysł, aby sprawdzić ile dni pod rząd wytrzymam treningu po 1,5 godziny był totalnie idiotyczny. Nie idźcie tą drogą! Ciekawe kiedy zmądrzeje i przestana mi takie głupoty przychodzić do głowy.

sobota, 21 stycznia 2017

MDCLXI. ...

Sporo dni bardzo ostrego treningu pod rząd (ostrego przynajmniej jak na moje możliwości bo rzecz to względna) musiało się prędzej czy później skończyć i dziś od rana odczuwam umiarkowany efekt przetrenowania, stąd i czas na odpoczynek. I tak było nieźle 8 dni pod rzad po około 1,5 godziny treningu to była jak na mnie spora dawka, największa od początku listopada a możne nawet od września ale treningu na dworze jednak nie można porównywać.  Mogłem właściwie zrobić przerwę dwa dni temu ale bylem ciekaw ile dni z rzędu dam radę :)

piątek, 20 stycznia 2017

MDCLX. Kraków

W jakiś dziwny sposób Kraków i ja jesteśmy połączeni od czasów jak robiłem tam doktorat, a może nawet wcześniej od czasów, gdy w średniej szkole potrafiłem wsiąść w pociąg by tam pojechać pochodzić starymi ulicami, popatrzeć na łacińskie napisy i zabytki :D Bo co bym nie robił, i w którą stronę nie szedł w naukowych rzeczach, zawsze one tam w jakiś sposób lądują. I tak też wybór recenzentów w doktoracie, który promuje najprawdopodobniej znów w tą stronę pójdzie a ja zaliczę kontakty w kolejną, już którąś z kolei krakowską uczelnią.

MDCXLXIX. ...

Zawsze zastanawiało mnie co siedzi w głowach ludzi, którzy jednostronnie zrywają ze mną kontakt, by później odezwać się po kilku miesiącach, roku, w skrajnym przypadku kilku latach! licząc, że w przeogromnej nudzie, która mnie dręczy :D nie mam nic lepszego do roboty niż czekać aż się odezwą. Et recte dicunt stultitiam finem non habere ;) I tego rodzaju personae mogą jedynie audire stanowcze non :D

czwartek, 19 stycznia 2017

MDCXLXVIII. Alan Poe - Alone

 Piękne :)
 
 Alone
 
 From childhood's hour I have not been
        As others were; I have not seen
        As others saw; I could not bring
        My passions from a common spring.
        From the same source I have not taken
        My sorrow; I could not awaken
        My heart to joy at the same tone;
        And all I loved, I loved alone.
        Then- in my childhood, in the dawn
        Of a most stormy life- was drawn
        From every depth of good and ill
        The mystery which binds me still:
        From the torrent, or the fountain,
        From the red cliff of the mountain,
        From the sun that round me rolled
        In its autumn tint of gold,
        From the lightning in the sky
        As it passed me flying by,
        From the thunder and the storm,
        And the cloud that took the form
        (When the rest of Heaven was blue)
        Of a demon in my view.
Edgar Alan Poe

wtorek, 17 stycznia 2017

MDCXLXVII. Entuzjazm

Zawsze jak widzę mocno rozentuzjazmowanych ludzi, jakąś idea, pomysłem, itp. zastanawiam się, czy oni są całkiem normalni. Z neurobiologicznego punktu widzenia za takie zachowania odpowiada nasza małpia, lub nawet gadzia cześć mózgu, de facto wiec wtedy jesteśmy zwierzętami. Człowiek gdy się denerwuje, skacze krzyczy i wykazuje tym podobne zachowania jest w zasadzie zwierzęciem, i trudno zaliczać całkiem go do ludzi, gdyż w mózgu świecą mu się wtedy jedynie zwierzęce części. Natomiast w momencie zachowywania spokoju nad mózgiem przejmują kontrolę płaty przed-czołowe czyli najbardziej ludzka cześć mózgu. Stąd można wręcz powiedzieć - denerwujesz się, entuzjazmujesz - jesteś zwierzęciem, zachowujesz spokój - jesteś człowiekiem, jest w tym oczywiście pewne uproszczenie, ale z neurobiologicznego punktu widzenia, na tyle na ile zrozumiałem słuchane wykłady z tej tematyki i kilka przeczytanych książek tak to wygląda.

poniedziałek, 16 stycznia 2017

MDCXLXVI. ...

W remoncie najbardziej denerwujące jest, że nie mam dostępu do moich rozmontowanych ciężarków. Zostały mi jedynie czterokilowe a z takimi lekkimi ciężko zrobić jakiś sensowny trening oporowy. Niestety muszę się nimi zadowalać tam gdzie ćwiczyłem 7, 9 a czasem 13 kilowymi :/
Za to po świątecznej przerwie towarzyszy mi tak totalne niewyżycie, że ostatnie dni robiłem 1,5 godzinne treningi złożone zwykle z trzech filmów Max out 30 + jeden z filmów z T25 + siłowe T25 lub PiYo. Przy czym znowu remont mnie trochę hamuje bo mam mało miejsca i nie mogę wsiąść się poważnie za drugi miesiąc Maxout30 a to jedyne ćwiczenia, z tych co robiłem jesienią, które były dla mnie jeszcze mocno trudne.
Niemniej 1,5 godziny treningu i 700kalorii spalonych na dzień przez kilka dni pod rząd powoduje, że chce się żyć :D



wtorek, 10 stycznia 2017

MDCXLXV. Silentium mihi pulchrum videtur

Nonne Vobis silentium pulchrum videtur? In mundo hodierno nimis est strepitus, nimiaque garrulitas. Pulchrum est autem naturam oculis apertis spectate et pulchritudinem eius observare, imprimis Id fieri potest in montibus cum stas et desuper mundum spectas:-)

MDCXLXIV. Silva hiemalis


Silva hiemalis silet, non est ventus non pluit
Hoc in loco in terra fortasse lupus uluit
Voce sua lunam spectat albam splendentem
Et silente ei aliquid respondentem


wtorek, 3 stycznia 2017

MDCXLXIII. Ajedrez

 Jaki ładny, wieloznaczny wiersz o grze w szachy i choć w same szachy no jugaba hace muchos ańos ;) i gram bez rewelacji, to wiersz jest ciekawy.

  I

En su grave rincón, los jugadores
rigen las lentas piezas. El tablero
los demora hasta el alba en su severo
ámbito en que se odian dos colores.

Adentro irradian mágicos rigores
las formas: torre homérica, ligero
caballo, armada reina, rey postrero,
oblicuo alfil y peones agresores.

Cuando los jugadores se hayan ido,
cuando el tiempo los haya consumido,
ciertamente no habrá cesado el rito.

En el Oriente se encendió esta guerra
cuyo anfiteatro es hoy toda la tierra.
Como el otro, este juego es infinito.

               II

Tenue rey, sesgo alfil, encarnizada
reina, torre directa y peón ladino
sobre lo negro y blanco del camino
buscan y libran su batalla armada.

No saben que la mano señalada
del jugador gobierna su destino,
no saben que un rigor adamantino
sujeta su albedrío y su jornada.

También el jugador es prisionero
(la sentencia es de Omar) de otro tablero
de negras noches y blancos días.

Dios mueve al jugador, y éste, la pieza.
¿Qué Dios detrás de Dios la trama empieza
de polvo y tiempo y sueño y agonías?

Jorge Luis Borges

MDCXLXII. Mieszanie języków

Chyba najciekawszym doświadczeniem, w zakresie języków które zacząłem stosować od zeszłych wakacji a na dobre w te, pod wpływem lektur o teorii uczenia się była zmiana jeżyków kilka razy w ciągu dnia przy czytaniu. Np. czytamy coś 2 godziny w jednym jeżyku potem 2 w innym, potem 2 w innym a potem znowu wracamy do pierwszego, lub całkiem losowo mieszamy kolejność, aby mózg nadmiernie się nie przyzwyczaił. oczywiście zamiast czytania mogą być filmy na youtube, podcasty, filmy, itp. choć ja jednak wolę czytanie, poza może hiszpańskim, którego brzmienie bardzo lubię, dziwnie mi to powiedzieć, ale brzmienie hiszpańskiego lubię bardziej niż brzmienie łaciny, cudny język w wymowie.
Takie podejście najpierw trochę meczy, zmuszając mózg do dużego wysiłku, ale potem jest bardzo fajne, bo nie nudzi poprawia myślę elastyczność mózgu i jest zabawne, a nauka powinna być zabawna a nie poważna. Ogólnie życie powinno być zabawne, bo inaczej po co to robić?

MDCXLXI. ...

Z jednaj strony lubię jak coś się dzieje ale z drugiej chyba od dawna nie miałem takiego młynu roboty na raz bo wiele spraw jakoś się zazębiło w jednym czasie. Składanie 2 gotowych doktoratów moich doktorantów, doktorat do recenzji, a wszystko to na 3 różnych uczelniach jeszcze remont mieszkania i cały burdel w którym to wszystko trzeba robić, i masa innych spraw projektowo artykułowych których naobiecywałem wielu znajomym z Polski i trzeba to teraz poodmykać. Jest fajnie, ale trochę za dużo tego.

MDCXLX. ...

Bez względu na wszystko tak jak i kilka lat temu a może jak i zawsze najbardziej odnajduję siebie w wierszu o Rycerzu, cudny wiersz i tak bardzo dobrze oddaje mnie w wielu aspektach. Zawsze jak go czytam, to jakbym w lustrze widział własną twarz.

http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/2012/02/xiii-rycerz.html

MDCXLIX. Na znojną walkę




Na znojną walkę, krwawy bój z wrogami,
Każdego z nas sumienia wezwał głos,
Przebojem iść, a los iść musi z nami,
A jeśli nie, to przełamiemy go.

Życie lub śmierć rozdziela nam przypadek,
Najwyższym prawem, nam żołnierska cześć,
Granatów huk, bojowych wypraw ślady,
Twardego życia, twardą tworzy pieśń.
Bo nasza pieśń nie pachnie rozmarynem,
Nie ma w niej dziewcząt, ni pachnących ust —
Jak nasze życie pachnie krwią i dymem,
Pieszczotą rąk karabinowy spust.
Naszą muzyką cekaemów bicie,
Nocne ataki nam rozrywką są,
Choć wrogi pocisk przetnie czyjeś życie,
Kto pozostanie — wywalczy wolność swą.
Dość mamy mąk, skończyła się cierpliwość.
Dość pełnych więzień i spalonych miast.
Mścicielska pięść wymierzy sprawiedliwość,
A naszą pieśń podniesie aż do gwiazd.

Bo nasza pieśń nie brzęczy łańcuchami,
Kipi w niej bunt, nasz sprawiedliwy gniew.
Ten przeciw nam, który nie idzie z nami,
Jak wyrok groźny jemu jest nasz śpiew!

poniedziałek, 2 stycznia 2017

MDCXLVIII. ...

Tak jak napisałem, że sportowo poprzedni rok był bardzo udany, tak też i naukowo było dobrze, a zwłaszcza końcówka ułożyła się świetnie. Póki co wszystkie elementy mojego planu ułożyły się dobrze i jeśli tylko nie stanie się coś złego powinienem w cztery lata mieć w zasadzie wszystko co potrzebuję. Sam jestem zdziwiony jak bardzo łatwo to poszło i aż mnie to trochę przeraża, bo bogowie nie dają nic za darmo. Za wszystko trzeba zapłacić. 

MDCXLVII. ...

Jedną z podstawowych zalet robienia zima szybkich i długich treningów, poza ogromnym wzrostem formy zarówno ogólnej, jak i potem latem oraz ochroną przed kontuzjami poprzez dobre wyćwiczenie wszystkich mięśni a nie tylko tych "służących: do ulubionych sportów, jest ich bardzo dobry wpływ na moją psychikę. Wcześniej zawsze jesienią było mi jakoś smutno i dziwnie. Oczywiście teraz też trochę brak mi lata, ale smutek minął przeszedł jak zły sen. Odkąd ćwiczę co najmniej pięć dni w tygodniu zawsze i wszędzie bez względu na porę roku zawsze mam gdzieś w sobie większą lub mniejsza radość. Brak mi co prawda letniej ekstazy, bo do tego aby moja dusza wzniosła się do nieba potrzebuję błękitnego nieba, upału i wielogodzinnego wysiłku, ale i tak nie jest źle.

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...