sobota, 14 kwietnia 2012

CCLXXX. Wisielec

Na horyzoncie wznosi się wieża
Wysoka, zmurszała wapienna
Wiatr w kamienie stare uderza
Fosa ryb szybkich jest pełna

Z blanków sznur zwisa skręcony
Kształtu pięknego, choć szary
Na nim zaś człek wisi skrzywiony
Co ukraść chciał z zamku talary

Wiatru podmuchem się ciało
Chociaż bezwładne porusza
Przed śmiercią tortur zaznało
Wisielec skonał w katuszach

Łamali go kołem kaci
Bo chcieli się tego dowiedzieć
Gdzie są jego kamraci
Czy sam chce w lochu siedzieć?

Wisielec niewiele wiedział
Widok go tortur nie wzruszył
Nic katom nie powiedział
Bo sam po talary wyruszył

Zwisa wisielec spokojnie
Wiatr korpusem przewraca
Kat zaś męczy się znojnie 
Taka jest jego praca

Lecz gdy ktoś wie niewiele
Kat go nadmiernie nie męczy
 Powieszą go w przyszłą niedzielę
I nikt już wisielca nie dręczy

Ten co zbyt wiele zaś wiedział
Kat wszystko wydobyć musi
Ten dłużej w lochu by siedział
Lecz w krwi się własnej krztusi

Mówią bowiem niektórzy
Że lepiej jest wiedzieć mało 
I wyrok wtedy nie duży
I całe zostanie ciało

Im więcej wiedzy masz w głowie
Tym kat dłużej przy tobie posiedzi
Zanim się wszystkiego dowie
I odda na żer gawiedzi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...