środa, 6 marca 2013

CDXLIV. Wiedźma III


Długi, wysadzany masą perłowa i ozdobiony dwoma szafirami, ostry jak brzytwa zdobiony pięknymi ornamentami, które wiły się po jego ciele jak ogon przedwiecznego smoka nóż był wbity głęboko w jego pierś, prosto w serce. Okolica była cicha i spokojna jakby świat zatrzymał się na chwilę by spojrzeć jak umiera dzielny wojownik, albo też może jak na owym obrazie Breugla lot Ikara opisującym nikt nawet nie ujrzał jak umierał, nikogo jego śmierć nie obeszła. Leżał tam, leżał na zielonej łące głęboko w jarze, leżał milczący z zamkniętymi ustami, a krew zastygła z dwóch stron jego ciała.

Stał ktoś nad nim, miał płaszcz czarny jak noc bezgwiezdna, patrzył wprost w ornament noża, patrzył i czuł, że wiedział już wcześniej, że to się stanie, gdzieś tam w płonącym świetle ogniska. I gdy rano poszedł z Paraliusem na zwiad i spojrzał jak  Emnilda leży obejmując Lothiena nie zazdrościł mu, czuł gdzieś tam, że stanie się coś złego. A może tylko tak mu się wydawało, może to było vacinatum post eventum, każdy przecież jak coś już się wydarzy myśli, że to przeczuwał, ale zaradzić temu nie chciał lub nie mógł, bo wyroki bogów niechybne są i choćby zaradzić im kto chciał to i tak mu się to nie uda.

I gdy widział jak Lothien leży w kałuży czerwonej posoki z wbitym w serce nożem powiedział.
-Zabiła go przeklęta dziwka, widziełem, że nas zgubi.
-Skad wiesz że to ona – Paralius odezwał się zza pleców.
-Nie bądź głupi, przecież widzisz. Zostawiliśmy go z nią a teraz leży tu martwy. Tak kończy się ratowanie zagubionych dziewek. Nożem wbitym prosto w serce.
-Może ktoś ich napadł, ją porwał a Lothiena zabił.
-A może Lothien sam wziął w rękę nóż i wbił go sobie w serce, co? 
-Skąd wiesz jak było?
-Widzisz tu jakieś ślady walki? Gdyby ktoś ich napadł bronił by się, a nie czekał aż ktoś go zabije. Zabiła go w śnie. Inaczej próbowałby się bronić.
-Oszalałeś, ale po co miała go zabijać? Przecież to Lothien ją uratował. Jakby miała kogoś zabić to ciebie. To ty ją chciałeś zostawić.
-Widocznie lubi zabijać, one takie są. A ty nie lubisz? Ilu ludzi zabiłeś tylko dlatego, że sprawiało ci to przyjemność. No powiedz, powiedz Paraliusie. Pamiętasz tego starca w Białogrodzie, gdy podrzynałeś mu gardło. Widziałem ten uśmiech na twej twarzy wtedy. One po prostu takie są.
-Odbiło ci.
-Lepiej znajdźmy wiedźmę i ją zabijmy.
-Chodźmy po śladach, wiodą w stronę zagajnika. Tam poszła, lub ją zabrali. Trzeba ją znaleźć i zapytać co się stało.
-I zabić – wyszeptał Aurelius.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...