środa, 6 marca 2013

CDXLII. Wiedźma II


Dziewczyna klęczała przed Lohienem i coś mu mówiła, Aurelius podszedł bliżej, słyszał jej głos, głos cichy, zapraszający, miły, ale Aurelius wyczuwał w tym głosie coś diabelskiego, jakby pochodził z najgłębszych zakamarków piekieł. Przymknął oczy na chwilę. Słyszał go, słyszał jak dziewczyna mówi. 
-Jestem Emnilda córka kupca Furiowista. Ci zbóje napadli na nasza karawanę i wszystkich zabili, chcieli mnie zgwałcić. Dziękuję ci rycerzu za ratunek. Nigdy ci tego nie zapomnę. Jak się nazywasz piękny rycerzu.
-Lothien – głos odbił się echem wśród skalnego wąwozu – najlepszy wojownik na stepie, niezwyciężony i wspaniały.
-Weź mnie ze sobą Lothienie, będę twoja, głos dziewczyny był cichy i słodki, a młody rycerz, widać było jak jego wzrok łączy się z jej wzrokiem.
Aurelius otworzył oczy i widział jak na siebie patrzą, ale widział też coś złego w oczach dziewczyny. Były zielone, ale świeciły jak diabelskie szmaragdy, nie jak zwykłe oczy. Nagle głośno powiedział.
-Zostawmy ją tutaj.
Lothien wcześniej zamroczony jakby patrzył w kwiat lotosu z legend dawnych lub Lotofagowie zaczarowali jedzeniem swym jak Odysa towarzyszy odwrócił głowę szybkim, płynnym ruchem.
-Co powiedziałeś? – krzyknął takim głosem jakby wstąpiły w niego demony.
-Zostawmy ją bo to wiedźma, zgubi nas wszystkich – cicho powiedział Aurelius.
-Ona sama tu zginie – krzyknął wściekle.
-Przynajmniej wilki nie będą głodne – Aurelius uśmiechnął się.

Krew zaplamiła zieloną łąkę, tak szybko jak strzała, jak słońca promień, dłoń Lothiena w rękawicy żelaznej w twarz Aureliusa uderzyła, ten przewrócił się na ziemię a krew z jego twarzy, jej krople zbryzgały zieloną trawę, i biedronkę  która na niej siedziała.
-Zgubi nas wszystkich – powiedział cicho leżący.

Wściekłość Lothiena nie miała granic rzucił się chcą zabić Aurelisa, starli się w walce zaciętej uderzając raz za razem i pewnie padli by tego dnia obaj bo Aurelius twardy dał mu odpór gdyby Parralius nie rozdzielił ich w końcu. Lothien z dziewczyną położyli się potem koło ogniska a Aurelius długo nie mógł zasnąć, patrzył w płonący ogień i nie widział nic innego jak krew i gdy zobaczył chichoczącą czerwoną głowę demona to nikt nie wiedział czy już spał i widział ją w swym śnie czy pojawiła się ona tam w ognia blasku i spozierała płomiennymi oczami na Lothiena i zielonooką dziewczynę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...