sobota, 14 listopada 2015

MCCLXXXIX. Co jest pod freskiem czyli o wielkiej zdradzie

Pooglądałem trochę telewizji o tych zamachach, a jako że rzadko mi się zdarza oglądanie magicznej skrzynki, to jak słucham tego co tam mówią, to ciężko mi to wytrzymać, takie to głupie.

Wszędzie "terroryści", jak niezidentyfikowani "naziści", którzy kiedyś ni z tego ni z owego kiedyś napadli na Polskę? Może przebrani Marsjanie to byli? - zamiast Muzułmanie.

"Nieznane motywy". Ale przecież każdy zna motywy robiących zamachy Muzułmanów - jest nimi chęć pójścia do raju. ISIS przerzuciło pod przykrywką imigrantów do Europy setki bojowników. Podejrzewam, że większość raczej wkurza się, że tak długo musi czekać, a nie wzbrania się przed wysadzeniem w powietrze razem z niewiernymi. Na co taki człowiek ma czekać i ile? A jak go w międzyczasie przejedzie auto, dostanie zawału, umrze na coś innego to co? To z raju nic nie wyszło! Czy po to tu przejechał, aby mu odebrano możliwość raju? Więc się pewnie denerwują, że centrala każe czekać, zamiast od razu zabrać za drogę do zbawienia.

I najlepsze: "nieudała się asymilacja", trzeba "wdrożyć programy asymilacji". Ale jakiej asymilacji? Europa to pustynia duchowa, więc niby do jakiego systemu wartości mają się ci muzułmanie asymilować? Do wielkiej pustki? Po jednej stronie mają jasny i spójny system wartości (abstrahując od jego sensowności czy obcości dla naszej łacińskiej cywilizacji) a po drugiej poza hedonistyczno-konsumpcjonistycznym bełkotem nie mają nic. Nie można nawrócić się na nicość. Ja do pewnego stopnia ich nawet rozumiem, dlaczego nieraz dzieci czy wnukowie emigrantów, którzy sami byli lekko indyferentni religijnie i kulturowo we Francji, Anglii, Niemczech nawracają się na Islam - on daje im jakiś system wartości, a Europa daje im wartości materialne, ale w sensie duchowo kulturowym nie ma nic do zaproponowania, odkąd sama odeszła od swojej tradycji. Rozumiem ich i może gdybym był muzułmaninem lub potomkiem muzułmanów, zostałbym taki jak oni. Ale że jestem Europejczykiem jedyne zakorzenienie w kulturze i jedyny system wartości może dać mi łacińska cywilizacja i na taką dawno temu "przeszedłem". W sumie przeszedłem trochę taką duchową drogę jak oni, od swoich kilku poprzednich pokoleń, które dawno temu zdradziły łacińską cywilizację i się od niej odwróciły stając indyferentne - do mojego do niej powrotu.


Herbert napisał kiedyś ładny wiersz o którym mogę napisać, że go kocham i nienawidzę odi et amo.

Jak rozumieli Liwiusza mój dziadek mój pradziadek
bo na pewno czytali go w klasycznym gimnazjum
o mało stosownej porze
gdy w oknie staje kasztan – żarliwe kandelabry kwiatów –
a wszystkie myśli dziadka i pradziadka biegły zdyszane do Mizzi
która śpiewa w ogródku pokazuje dekolt oraz boskie nogi do samych kolan
albo Gabi z wiedeńskiej opery w lokach jak cherubin
Gabi z zadartym noskiem i Mozartem w gardle
czy w końcu do poczciwej Józi ucieczki strapionych
bez urody talentu i większych wymagań
a więc czytali Liwiusza – poro kwiatostanów –
w zapachu kredy nudy nafty którą zmywano podłogę
pod portretem cesarza
bo był wówczas cesarz
a imperium jak wszystkie imperia
zdawało się wieczne

Czytając dzieje Miasta ulegali złudzeniu
że są Rzymianami lub potomkami Rzymian
ci synowie podbitych sami ujarzmieni
zapewne miał w tym udział łacinnik
w randze radcy dworu
kolekcja cnót antycznych pod wytartym tużurkiem
więc za Liwiuszem wpajał w uczniów pogardę dla motłochu
bunt ludu – res tam foeda – budził w nich odrazę
natomiast wszystkie podboje wydawały się słuszne
znaczyły po prostu zwycięstwo tego co lepsze silniejsze
dlatego bolała ich klęska nad Jeziorem Trazymeńskim

dumą napawały przewagi Scypiona
śmierć Hannibala przyjęli z niekłamaną ulgą
łatwo zbyt łatwo dali się prowadzić
przez szańce zdań ubocznych
zawiłe konstrukcje którymi rządzi imiesłów
wezbrane rzeki wymowy
pułapki składni
– do bitwy
o nie swoją sprawę

Dopiero mój ojciec i ja za nim
czytaliśmy Liwiusza przeciw Liwiuszowi
pilnie badając to co jest pod freskiem
dlatego nie budził w nas echa teatralny gest Scewoli
krzyk centurionów tryumfalne pochody
a skłonni byliśmy wzruszać się klęską
Samnitów Gallów czy Etrusków
liczyliśmy mnogie imiona ludów startych przez Rzymian na proch
pochowanych bez chwały które dla Liwiusza
niegodne były nawet zmarszczki stylu
owych Hirpinów Apulów Lukanów Uzentyńczyków
a także mieszkańców Tarentu Metapontu Lokri

Mój ojciec wiedział dobrze i ja także wiem
że któregoś dnia na dalekich krańcach
bez znaków niebieskich
w Panonii Sarajewie czy też w Trebizondzie
w mieście nad zimnym morzem
lub w dolinie Panszir
wybuchnie lokalny pożar
i runie imperium

Lubię bo pięknie oddaje to co stało się w Europie a nienawidzę, bo jak z niego wynika pokolenie Herberta i jego ojca, czyli z mojego punktu widzenia, gdzieś moich dziadków / pradziadków dokonało WIELKIEJ ZDRADY. A ja chciałem od swych najmłodszych lat, które sobie przypominam, czytać Liwiusza tak jak odczytywali do dziadowie i pradziadowie Herberta. By móc jak oni ulegać złudzeniu że jestem RZYMIANINEM i potomkiem RZYMIAN. Gdzieś w obrębie mojej późnej podstawówki / wczesnego liceum (nie było wtedy bowiem gimnazjum) nastąpiło moje "nawrócenie" na rzymskość, gdy czytając o tamtych czasach zobaczyłem jak pokolenie moich przodków zdradziło swą kulturę. Trochę jak ci młodzi muzułmanie zaciągający się do ISIS. I mnie też dumą napawały przewagi Scypiona gdy o nim w podstawowej szkole książkę pierwszy raz czytałem i Flaminiusza, i Cezara i niezliczonych, którzy budowali podwaliny naszej cywilizacji. A potem mniej więcej w średniej szkole "nawróciłem" się na język łaciński zrozumiawszy że to łacina stworzyła Europę. Nie chciałem badać co jest pod freskiem i dlatego budził we mnie echo teatralny gest Scewoli i krzyki centurionów a nigdy nie wzruszałem się klęską Samnitów czy śmiercią tysięcy Galów, jeśli już to może klęskami Etrusków i Greków trochę jako że oni też reprezentowali stare i piękne cywilizacje.  A czytając o upadku Konstantynopola choć wiedziałem, jaki jest koniec, zawsze do ostatniej strony liczyłem, że stanie się cud i Imperium Romanum zmartwychwstanie. 

I to doświadczenie było częścią dziesiątek pokoleń młodych ludzi w Europie, którzy żyli przede mną. A to doświadczenie zostało im odebrane przez pokolenie moich dziadków i pradziadków przez WIELKĄ ZDRADĘ i odejście od łacińskiej cywilizacji. Ludzie, którzy odebrali im to doświadczenie rzymskości są na głębszym poziomie odpowiedzialni za kryzys europejskiej tożsamości i to co się obecnie dzieje. A muzułmanie nigdy się nie zasymilują, ponieważ nie można "nawrócić się" na pustkę. Współczesna Europa nie ma im żadnych wartości do zaproponowania, tak jak nie miała ich do zaproponowania mnie. Tego nie widzą tak do końca nawet ci którzy mówią o europejskich wartościach ponieważ nawet nie bardzo rozumieją czym one są. Nie rozumieją, ze to łacina stworzyła Europę. Pokolenie naszych dziadków i pradziadków nam je odebrało i oby gdzieś tam po drugiej stronie spotkała je za to kara!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...