wtorek, 1 stycznia 2013

CCCLXVII. Rok 2012

Miniony rok zaczął się dla mnie marnie. Pełno kłopotów nerwów stresu. To był dziwny rok, kolejny dziwny który kontynuował wszystkie sprawy z poprzedniego. Ale od pewnego momentu nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się zmieniło. Nagle wszystko zaczęło się udawać i był to chyba najlepszy rok od wielu lat. Może najlepszy w moim dotychczasowym życiu. Rok wielkich zwycięstw. Od pewnego momentu wszystko za co się zabrałem przynosiło sukces. Już dawno tak nie miałem, aż żal że ten rok już się skończył, bo jakoś wątpię, żeby najlepszy nie tylko mógł być lepszy ale że mógłby mu dorównać. Rok w którym a zwłaszcza w jego drugiej połowie zwyciężałem zawsze i wszędzie. Zwyciężałem w sprawach zawodowych ale też w wielu aspektach zwyciężyłem samego siebie i wiele rzeczy zrozumiałem. A gdzie szedłem zwycięstwo szło za mną. Dziwne. Dziwne i niesamowite.

12 komentarzy:

  1. *szedłem

    (Przepraszam, musiałam. To silniejsze ode mnie.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś bardziej się śmiałam z tego poszłem, ale potem odkryłam w samym środku zajęć (tyle przegrać), że nie pamiętam, jak się mnoży ułamki. Przerażające kilkanaście sekund, kiedy kolega siedzący obok i będący w innym punkcie zadania zapytał, czy to trzeba do wspólnego mianownika. Tak mnie to wybiło z rytmu, że przez chwilę patrzyłam jak zahipnotyzowana w kartkę i autentycznie nie wiedziałam. Od tamtej pory się nie śmieję z poszłem ;D
    PS I w końcu sobie przypomniałam, jak to jest z tymi ułamkami ^^''

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze miałem kłopot i z ortografią i czasem z formami zwłaszcza jak coś szybko piszę. A co do ortografii to miałem tak często że jakby mnie spytać jak się pisze jakiś wyraz to odpowiem dobrze, ale jak pisze to napisze go źle. Nie mam pojęcia skąd się to bierze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z nieuwagi i prawdopodobnie wyłącznie z nieuwagi. Kiedy byłam w gimnazjum z dużym parciem na ranking, nauczycielka matematyki zasugerowała, żebym "załatwiła sobie" papierek o dyskalkulii. Ani ja, ani moi rodzice nie wierzymy w powszechność dys-czegokolwiek, więc o żadnych ulgach dla domniemanych dyskalkulików nie mogło być mowy. Tymczasem o co poszło - o to, że czytam szybciej niż większość ludzi i mam na tyle szeroki kąt widzenia, że jestem w stanie skanować wzrokiem stronę i w ciągu kilku sekund wiem, co jest na niej napisane. Z matematyką tak się nie dało, więc popełniałam głupie błędy, bo gdzieś był plus, a ja tylko rzuciłam okiem zamiast dokładnie przeczytać polecenie, wydawało mi się, że jest minus, i całe zadanie poszło w diabły. Roztrzepanie, zwykłe roztrzepanie i większość ludzi robiących błędy językowe w odmianie, po prostu szybko mówi lub pisze, i stąd wpadki językowe. Dokładnie tak samo, jak ja i cyferki ^^''
    No cóż, w tym roku obok filologii wybrałam alternatywną ścieżkę kariery i mam do poskromienia kilka przedmiotów ścisłych. W tym matematykę. I siedząc na wykładzie czy ćwiczeniach doskonale rozumiem, co się dzieje i co robimy, tylko potem, zamiast dokładnie przeczytać zadanie, odruchowo skanuję je wzrokiem i cała zadowolona zamiast 3 piszę 9 albo plączą mi się znaki. Było się uczyć matmy w liceum, zamiast czytać książki pod ławką ^^''

    OdpowiedzUsuń
  5. A to możliwe, bo zawsze lubiłem i lubię robić wszystko szybko i pospiesznie. Nawet nie umiem inaczej tylko staram się zrobić coś najszybciej jak mogę. Wiec z tym szybko mówi i szybko pisze to fakt :) Ale co ciekawe z matematycznymi rzeczami nie miałem nigdy żadnych problemów.
    A jaki kierunek inny wybrałaś poza filologią, że potrzebna tam jest matematyka?

    OdpowiedzUsuń
  6. Postanowiłam spróbować się zmierzyć z zupełnym przeciwieństwem filologii (a studiuję dwie filologie) i zarobić literki inż przed nazwiskiem. Natomiast niespecjalnie lubię o tym rozmawiać, bo w każdym momencie może nie wypalić i albo ja rzucę studiami albo studia rzucą mną. Ostatecznie nie moja dziedzina.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dwa kierunki i jeszcze trzeci - zdolna jesteś :) Ale faktycznie studiowanie czegoś co nam nie odpowiada jest ciężkie. Na takiej filologii przy mojej skłonności do błędów to by mnie wykopali od razu :) Zawsze miałem spory antytalent do języków i to że lubię łacinę niewiele tu zmienia, bo w sumie słabo ją znam jak na ilość książek które w niej przeczytałem. A np. na matmie to prawie nic się nie musiałem uczyć i wszystko mi zawsze wychodziło bez problemów :d

    OdpowiedzUsuń
  8. Cztery :3
    Ale czwarty taki udawany, bo robię sobie technika usług turystycznych w szkole policealnej. Z definicji nie jest to żaden tytuł, natomiast nie wykluczam, że nawet gdyby uczelnia chciała mnie zachować na doktoracie, to powinnam mieć jakieś alternatywne źródło dochodu i przewodnictwo/rezydenctwo na Bałkanach brzmi jak dobry plan ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy Ty na to wszystko czas znajdujesz to pierwsza rzecz która mi do głowy przychodzi jak to czytam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż facet powiadają może się skupić tylko na jednej rzeczy na raz :)

    OdpowiedzUsuń

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...