O sobie myślimy źle, ale jesteśmy gotowi myśleć wyjątkowo dobrze o wszystkich innych.
To przedziwne zjawisko chyba nigdy na taką skalę nie wystąpiło w historii poza końcówką Rzymu gdy rzymscy chrześcijanie krytykowali całą swoją przeszłą kulturę z takim samym obłędem jak teraz liberałowie, którzy opanowali Europę. To jest swoisty paradoks, że antychrześcijańscy lewacy walczą o to samo co w późnym antyku chrześcijanie - o negację swojej własnej kultury, a chrześcijanie walczą o to samo co rzymscy poganie. Okrutny i straszny paradoks historii. Yin i yang splecione w opętanym tańcu.
Ta paralela jest tak wyraźna, ze nie dostrzegać jej można tylko jeśli się nie chce patrzeć. Mamy trzy strony wtedy i teraz.
Antyk - Dziś
Poganie - Chrześcijanie i tradycjonaliści
Chrześcijanie - lewacy i liberałowie
Germańscy barbarzyńcy - Muzułmanie
I skończy się jak wtedy.
Wydaje mi się, że jeszcze nie jest za późno na zdecydowane działania. Tylko brakuje do nich chęci (i przywódców), co, niestety, uprawdopodobnia złe zakończenie. Pierwszą odpowiedzią na bierność władz UE jest wzrost popularności ruchów narodowych i faszyzujących. A przecież można było prowadzić rozsądną politykę imigracyjną, powiązaną z wynikami asymilacji osób już przyjętych. Tymczasem od lat 60. działano zupełnie niedorzecznie, starając się nie zauważać, że zatrważająco duża część drugiego, albo już i trzeciego, pokolenia imigrantów, urodzonego, wychowanego i wykształconego w Europie wcale się z nią, jej duchem i ideami nie identyfikuje, a wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W Zachodniorzymskim Imperium też się wielu osobom wydawało, że nie jest za późno na zdecydowane działania, tylko że tak jak wtedy nikt nie miał ich odwagi podjąć a jak próbowano było za późno. Takich rzesz ludzi nie bardzo da się zasymilować - podobnie wtedy się nie udało. Nawet strefy no go były już wtedy - najpierw miasta, góry, potem całe prowincje opanowywane przez kolejne plemiona, do których nie miało wstępu nawet rzymskie wojsko.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie da się coś zrobić, ale myślę że siła demografii muzułmanów jest tak duża (znów jak w późnym Rzymie barbarzyńców) że zmiażdży wszystko jak walec. Do uzyskania całkowitej dominacji demongraficznej jeszcze daleko, ale w wielu miejscach a nawet krajach już dominują w rocznikach 1-5 lat. Za 15-20 lat będą dominować w rocznikach 15-25 lat a to te roczniki, które robią zamieszki czy walczą na wojnie.
Obym był pesymistą, ale moim zdaniem jeśli idzie o zachód to jest koniec i nie da się nic zrobić. Można lekko hamować proces, ale walka jest już przegrana.
Co do asymilacji zacytują z notki kilka notek temu:
OdpowiedzUsuń"Kultura zwątpienia w siebie i nieufności do samej siebie wyjątkowo nie nadaje się, aby przekonać innych do przyjęcia jej wartości."
Jak mają się z duchem i ideami Europy identyfikować imigranci, skoro z nimi nie identyfikuje się obecnie znaczącą część jej rdzennych mieszkańców,ani nawet nie bardzo je rozumie.
Multikulti i "wszystkie kultury są równe" to idea duchowej pustki - bo skoro wszystkie są równe to po co walczyć o swoją. Po co kogoś asymilować, skoro wszystkie są równe?