sobota, 5 października 2013

DCCXXXV. Dziki kontynent

Przeczytałem ostatnio książkę Ketha Lowe "Dziki kontynent" o wczesnopowojennej Europie. Wrażenie robi obraz zniszczeń całego kontynentu i kompletnej degrengolady. Ale nie to najwięcej dało mi do myślenia. Okres po II wojnie światowej to okres najdłuższego pokoju i dobrobytu w historii Europy od czasów Imperium Rzymskiego. I wydaje mi się, ze właśnie totalne rozwalenie wszystkiego było paradoksalnie przyczyną  tego dobrobytu.

Po pierwsze jak coś jest rozwalone to trzeba to odbudować a to daje prace i ukierunkowuje wysiłki wszystkich w jasnym i konkretnym celu. Odbudowa kompletnie zniszczonego przemysłu postawiła na nogi całą gospodarkę.

Dodatkowo śmierć milionów i rozburzenie struktur społecznych dały szanse do nowego rozdania - powstania silnej klasy średniej, która jest korzystna dla poziomu dobrobytu. Tymczasem długi okres pokoju prowadzi praktycznie zawsze do bogacenia się bogatych i biednienia reszty społeczeństwa, wzrasta wtedy tak  zwany współczynnik Gingiego prowadzać do coraz większych nierówności.

I niestety patrząc na obecny pełzający kryzys wydaje mi się, że nie uda się go zahamować, tylko myślę, że w dłuższej perspektywie musi doprowadzić do wojny. Obecnie jest wszystkiego za dużo, role społeczne się ukształtowały rośnie poziom nierówności.  Wojna rozwali wszystko i pozwoli zacząć od nowa, a poza tym każda wojna daje możliwość odbudowy zwykle w lepszym układzie niż wcześniej. Bynajmniej osobiście nie jestem jej zwolennikiem, bo zasadniczo jest mi dobrze. Niemniej patrząc globalnie wydaje mi się, że tylko totalna wojna światowa może rozwiązać problemy współczesnego świata, a my wkroczyliśmy na ścieżkę, która do niej prowadzi. Pytanie tylko gdzie ona wybuchnie i kiedy, bo nie musi być to proces szybki.

3 komentarze:

  1. Mój świętej pamięci Dziadek miał takie powiedzenie, którego tu przytoczyć po prostu muszę, zatem i grubijańskość onego niejaką zechciej mi Waszmość darować: "Oby się Twoje słowo w końskie g... zamieniło!"
    Kłaniam nisko:0

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Waszmością, też bym chciał się mylić, a przynajmniej, aby droga do wojny była tak daleka, że jej nie dożyję. Niemniej tak to widzę jak napisałem i obym się mylił.

    pozdrawiam Waszmościa i zawsze zadowolony jestem z odwiedzin :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak czy inaczej książkę mogę polecić na pewno bo bardzo ciekawie opisuje mało znane i rzadko opisywane tematy powojennej Europy w latach 1944-1949.

    OdpowiedzUsuń

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...