sobota, 13 lipca 2013

DCXXV. Czego uczy nas zarządzanie

Jeśli wykłada się zarządzanie wypadało by się coś samemu z niego nauczyć, i jakieś jego zasady, czy metody stosować w codziennym życiu. I o tym w tej notce będzie.

Dwoma zasadami, czy też metodami zarządzania, ale w końcu to blog zabawowy a nie o nauce, więc klasyfikacje można mieć gdzieś, które w praktyce bardzo przydają się w życiu są: zasada Pareto i benchmarking.

Zasada Pareto mówiąca, że zwykle 20% zjawiska wyrażanego ilościowo generuje 80% zjawiska wyrażanego wartościowo, czyli mówiąc po ludzku np. 20% spraw prowadzi do uzyskania 80% korzyści a pozostałe 80% spraw do uzyskania zaledwie 20% korzyści.

Co z tego wynika w praktyce? Otóż to, że zwykle na co dzień zawaleni jesteśmy dziesiątkami różnych spraw, które chciało by się zrobić dobrze, czy przyłożyć do tego. Problem w tym, że łatwo popaść tu w tak zwaną "pułapkę perfekcjonizmu". Taka osoba stara się wykonać dobrze każdą rzecz jaką ma do wykonania (bo jest obowiązkowa i sumienna), w efekcie zwykle zostaje kompletnie zawalona robotą a i tak z większość tych spraw (patrz zasada Pareto) nie ma pożytku, albo jest mały. Na szczęście nigdy perfekcjonistą w takim rozumieniu nie byłem.

Praktyczne zastosowanie zasady Pareto polega na tym, aby w ogromie spraw, czy rzeczy do zrobienia, którymi jesteśmy otoczeni wybrać te najważniejsze to znaczy takie, których zrobienie porządnie i dokładnie przyniesie największe korzyści i tak trzeba je wykonać. Natomiast pozostałe należy robić na odwal się, nie przykładać do tego i jeśli już się musi je wykonać, to trzeba robić to tak, aby zajęły nam minimum czasu i wysiłku, nawet ryzykując, że czasem będą zrobione źle i np. dostanie się za to opieprz. I co z tego? I tak są na tyle mało ważne, że faktyczna strata jest mała a w tym czasie można koncentrować się na tym co przynosi znacznie większe korzyści. Jest tylko jedna trudność - trzeba potrafić wybierać te rzeczy naprawdę ważne, ale tu już nie ma żadnej reguły i każdy musi umieć robić to na własne wyczucie. Najistotniejsze jest jednak, aby NIGDY nie przykładać się i nie angażować w rzeczy nieważne czy przynoszące mało efektu i zawsze robić to tylko aby zbyć.


Druga zasada to benchmarking, który polega na tym, żeby w każdym miejscu jakim jesteśmy znajdywać osoby, które w jakimś aspekcie są lepsze od nas. I przypadkiem nie zaczynać tradycyjnego polskiego myślenia - ktoś jest lepszy to pewnie złodziej, oszust, ma układy itp. Albo jak w kawale, gdzie sąsiad ma krowę, wiec Bóg pyta rolnika czy też chciałby taką, a on mówi, że nie, woli aby sąsiadowi zdechła ta co on ma ;)

To nie ma żadnego sensu i nie przynosi żadnych korzyści, bo co to za korzyść, że ktoś ma gorzej? Nie idzie o to, aby inni mieli gorzej, ale abym ja miał lepiej. Dlatego ważne jest, aby zawsze znajdywać osoby lepsze od siebie w różnych aspektach i zastanawiać się dlaczego są lepsze i co ja powinienem zrobić, jak udoskonalić swoje postępowanie, aby też takim być, albo stać się jeszcze lepszy niż oni. I myślę, że poza paroma idiotami, od większości ludzi z którymi miałem okazję współpracować udało mi się coś nauczyć, podpatrzeć jakieś metody postępowania. Jest to, przynajmniej moim zdaniem bardzo ważne w patrzeniu na świat, aby obserwować innych, ich zachowanie i postępowanie i starać się zrozumieć, dlaczego dane zachowania przynoszą efekty i co ja powinienem zmienić w sobie, aby też takie efekty mieć. I nie chodzi o to, że zawsze się uda bo czasem można być w jakimś zakresie po prostu mniej zdolnym, zresztą ja nigdy nie uważałem się za osobę przesadnie zdolną, więc miałem często do czynienia z wieloma osobami dużo lepszymi a zwłaszcza zdolniejszymi do siebie. Warto przy tym ten bencharking łączyć z Pareto, czyli starać się zwracać uwagę zwłaszcza na takie postępowanie, które przynosi maksimum korzyści przy minimalnym nakładzie pracy, i starać się takie zaobserwowane sposoby postępowania włączać do swojego postępowania o ile jest się w stanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...