niedziela, 25 listopada 2012

CCCLIV. Twarz księżyca

Twarz twoja trupio blada
W jeziorze się odbija
I gdy na wodzie siada
To senność szybko mija

Świeci blaskiem srebrzystym hen na niebie daleko
Kraterami pokryta biała jak świeże, zsiadłe mleko

Wpatruję się w twarz twoją
Na niebie ona i wodzie
Lecz nigdy nie będziesz moją
Gdy wodę ruszy przechodzień

Księżyc luną zwany, kochany i znienawidzony
Przez wilki w niebo patrzące on zawsze utęskniony

Czasem tak blisko świeci
Że ręką chciałbyś twarz jego
Dotknąć, lecz ona uleci
I nie dokonasz tego

Bo i ta luna na niebie i twarz jej w jeziora toni
Daleka i niedostępna przed mym dotykiem się broni

Lecz chociaż świeci daleko
I dotknąć jej nie zdołasz
To jak wilk siedząc nad rzeką
Przeciągłym wyciem ją wołasz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...