Goni świat nowy w obłędnym tańcu
Żyje dziś każdy prawie przyszłością
Po co tak pędzisz gdzieś popaprańcu
Zaraz się w gardle udławisz ością
Nie ma przyszłości, i nigdy nie było
A mnie nie będzie, gdy ona nadleci
Nigdy mnie się to nawet nie sniło
Na co tak przyszłość nastawia sieci
Cóż mnie tam ona może obchodzić
Po co gdzieś w dali mam czegoś szukać
Po co się nad nią trzeba rozwodzić
Gdy ona i tak do drzwi będzie pukać
Lecz mnie nie będzie, gdy ona zapuka
Wiec niech tam wali młotem szalona
Nawet niech moich zwłok wtedy szuka
I ze swej złości pęknie i skona
Jest tylko przeszłość, która minęła
Mineła, przeto naprawdę żyje
I choć realność dalej pomkneła
To jej już nigdy nic nie zabije
Nic jej nie zmieni, nic nie zabierze
I ona jedna zawsze tu trwa
Tylko jej głos w mym słychać eterze
Reszta się jawi na kształt ścierwa
I tylko przeszłość i stare księgi
Realną wartośc mają na świecie
Tylko to są prawdziwe potegi
Których nawet głos śmierci nie zmiecie
Reszta to mara, ułuda zwiewna
Która uderza jak morska fala
I choć wydaje się jak królewna
To byle wietrzyk ją wraz obala
A przeszłość trwa jak las dębowy
Którego nigdy nic nie obali
Szumi cicho zagajnik wierzbowy
Lecz wnętrze jego jest ze stali
Ona jedynie realnie istnieje
I bedzie żyła na ksiąg kartach
I przeszłość dalej tutaj się dzieje
Bo tylko ona życia jest warta