Zastanawia mnie po co dzisiaj ludzie szukają daleko rzeczy które mają koło siebie. Jadą do Afryki, Azji czy kto wie gdzie tam jeszcze np. pomagać chorym dzieciom jakby takowych nie mieli we własnym mieście. Modne są różne azjatyckie filozofie jak np. Buddyzm, przeciw któremu absolutnie nic nie mam, ale zupełnie nie wiem po co on Europejczykowi skoro te same koncepcje znaleźć można w poglądach greckich filozofów, jak choćby wedrówkę dusz u Pitagorejczyków czy niektórych Neoplatników, wyzbycie się uczuć i cierpienia w szkołach stoickich itp. Na co więc odwoływać się do obcych nam kulturowo filozofii, żeby znaleźć to samo co znaleźć można we własnych? Albo ludzie np. ludzie z koncernów rzucają wszytsko i jadą do Tybetu szukać oświecenia i spokoju ducha jakby tego samego spokoju nie można było znaleźć w domu, w swej jak uczyli stoicy "twierdzy wewnętrznej", bo przecież spokój ducha jest w twej duszy i umyśle a nie w świecie który jest wokół ciebie, tam go nie znajdziesz, co wiec za różnica w jakim miejscu świata go szukać? A skoro i różnicy nie ma do to po w tym celu jechać na drugi koniec świata? Doprawdy nie wiem.
Przypomina mi to człowieka, który dowiedziawszy się np. że liście mlecza są zdrowe pojechał na drugi koniec świata, aby je zbierać zamiast wyjść przed dom i sobie narwać. Oczywiście pojechanie po nie na drugi koniec świata nie jest niczym złym, tylko po co? Jest to dla mnie jakiś przerost formy nad treścią i jakaś odmiana szpanerstwa, nawet jeśli cel jaki te osoby realizują jest szczytny i dobry, gdy szukamy gdzieś na dalekich kontynentach czegoś, co możemy znaleźć tuż obok siebie, często w zasięgu ręki lub w sobie samym. Wszystko co potrzebujesz bowiem do szczęścia jest w Tobie i NIGDZIE nie musisz po to się udawać poza wędrówką w głąb samego siebie.
Przypomina mi to człowieka, który dowiedziawszy się np. że liście mlecza są zdrowe pojechał na drugi koniec świata, aby je zbierać zamiast wyjść przed dom i sobie narwać. Oczywiście pojechanie po nie na drugi koniec świata nie jest niczym złym, tylko po co? Jest to dla mnie jakiś przerost formy nad treścią i jakaś odmiana szpanerstwa, nawet jeśli cel jaki te osoby realizują jest szczytny i dobry, gdy szukamy gdzieś na dalekich kontynentach czegoś, co możemy znaleźć tuż obok siebie, często w zasięgu ręki lub w sobie samym. Wszystko co potrzebujesz bowiem do szczęścia jest w Tobie i NIGDZIE nie musisz po to się udawać poza wędrówką w głąb samego siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz