czwartek, 31 marca 2016

MCCCLXIII. Dalriada - Zách Klára

Bardzo ciekawy Węgierski Folk Metal. Szybki i szalony. A poza tym Klara Zach ma związki z Polską, jeśli to, że młody Kazimierz Wielki ją zgwałcił można tak nazwać ;)


Tłumaczenie
(za stroną http://www.tekstowo.pl/piosenka,dalriada,z_ch_kl_ra.html, bo węgierskiego nie rozumiem nic a nic)

Ogród królowej zakwitł przez noc na zielono
Tu biała róża, tam czerwona
Ciemnowłose i jasnowłose panny widać co jakiś czas

"Królowo, moja droga siostro
Na niebiosa, usłysz, błagam
Tą najczerwieńszą z róż twoich panien
Będę zawsze trzymał blisko serca"

"Chore jest me serce z miłości do niej
Dla niej bije i drży
Jeśli umrę będę wiedział
Że ten najpiękniejszy z kwiatów ozdobi mój grób"

"Kazimierzu, usłysz me słowa
Nie mogę ci jej wydać
Za żadne skarby świata
Gdyż boję się niedoli"

"Teraz ruszam w drogę
Na poranną mszę
Jeśliś chory, jeśli głowa ci ciąży
Złóż ją na mym wezgłowiu"

Królowa tedy idzie
Wprost do kościoła
Wspaniałe kwiaty, jej piękne panny
Czekają na jej powrót

Chce modlić się w spokoju
Jednak coś jej nie pozwala
Zapomniała swego różańca
Któż pójdzie po niego?

Idź, przynieś mi go, Klaro droga
Jest przy mym wezgłowiu
Albo w kaplicy
Gdzie codziennie się modlę

Klary nie ma już tak długo
Wyszła przecież godzinę temu
I wciąż szuka różańca
A w kościele wciąż na próżno czeka królowa

Ale ona już nie wróci
Panna jest martwa
Szukać jej trzeba
Pośród martwych, już zimnej

Raczej w mogile
W mrocznej otchłani ziemi
Niż w komnatach jej starego ojca
Jest teraz jej miejsce

"Moje dziecko, moja córko droga, powiedz
Co cię trapi, powiedz proszę
Przyjdź tu, blisko mnie, i wyznaj
I wytrzyj swe łzy"

"Ojcze, nie wierzę
Że mi się to przytrafiło!
Pozwól że cię obejmę ten ostatni raz
A potem się mnie wyrzeknij"

Przeraźliwy dźwięk dzwonu w południe
Wzywa na królewską ucztę
Felician również idzie spotkać króla
Ale nie po to by oddać mu hołd

Tak, zamierza spotkać się z królem
Ale nie zamierza z nim jeść
Złowieszczą zemstę poprzysiągł
Jego miecz lśni niczym rozpalony

"O, Królowo Elżbieto!
Przyszedłem po twoją śmierć
Za to co spotkało me dziecię"
To mówiąc uciął jej cztery palce

"Za moje dzieci, niech twoje,
Ludwik i András, oddadzą życie!"
Tedy staje Gyula
Wyciągając miecz

"Szybko, na ratunek, ludzie!
Cselényi, chodź!" i po chwili
Feliciana okrążają sługi
Pochwycają i odbierają broń

"Widzę że twe palce krwawią
Jak to, nie może być!
Pozwól że spytam, wasza wspaniałość
Czymże mamy odpłacić za te rany?"

"Za pierwszy palec
Chcę jego młodej córki
Za drugi chcę śmierci w męczarniach
Jego syna rycerza

Za dwa kolejne zapłaci
Jego zięć i córka
W krwi jego rodu
Poplamię swe dłonie"

Zły ten dzień zbliża się ku końcowi
Straszliwe gwiazdy świecą na niebie
Chroń naszą węgierską ojczyznę
Przed zarazą, o boże na wysokości!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...