Czasem pewnie można dziwić się tekstom, które tutaj wypisuję o języku łacińskim i jego ważności, dlaczego uważam, że było to tak ważny element europejskiej tożsamości, że bez niego ona de facto przestała istnieć i została skazana na zagładę.
Nie dziwię się tym wątpliwością, zwłaszcza, że Polscy i Europejscy konserwatyści jako najważniejszy składnik tak zwanych "tradycyjnych wartości" upatrują popełniając ogromny błąd religię. Religia jest oczywiście ważnym składnikiem Polskiej i Europejskiej tożsamości z czym się zgadzam, ale nie najistotniejszym, bo najistotniejszym językiem tożsamości jest język. Łącząc tradycyjne wartości z religią a nie łacińską tożsamością konserwatyści popełniają straszliwy błąd.
Przeprowadźmy prosty eksperyment myślowy na przykładzie Polski i polskiej tożsamości kulturowej i narodowej. Co by się np. stało gdybyśmy przyjęli chrzest z Bizancjum a nie z Rzymu, albo co było całkiem realne gdybyśmy w XVI/XVII wieku przeszli na Protestantyzm? Nie można powiedzieć, że nic by się nie stało. Na pewno nasza narodowa tożsamość, system wartości, historia byłyby inne, ale nie zmienia to jednego - dalej bylibyśmy Polakami. Podobnie jak przejście Szwedów, czy Anglików na protestantyzm/anglikanizm nie spowodowało, że przestali być Szwedami czy też Anglikami. Co by się zaś stało, gdyby w jakimś okresie został wyrugowany język polski? Polskość i naród polski przestał by wtedy istnieć (stąd też próby rusyfikacji germanizacji pod zaborami)! Bo to język polski jest najważniejszym wyznacznikiem bycia Polakiem i polskości. Polskość nie istnieje bez polskiego.
Np. polskie społeczności na emigracji jeśli utrzymują znajomość polskiego, nawet po kilku pokoleniach czują się polakami, przy zaniku znajomości polskiego szybko się wynaradawiają.
Oczywiście nie jest to cecha tylko polskiego, ale i wszystkich innych języków.
Co robi się jako pierwsze, gdy chce się przywrócić do życia jakiś naród, który nie istnieje, lub tylko częściowo istnieje? Próbuje się przywrócić język. Tak też uczynili Czesi, gdy ich język po klęsce pod Białą Górą na kilkaset lat został sprowadzony do języka ludu - w XIX wieku postanowili odbudować go na nowo. Bo nie ma Czech bez Czeskiego. Za Czeskim przyszły potem wolne Czechy i czeska kultura. Tak samo potępili Żydzi, gdy tworzyli państwo Izrael odtwarzając a faktycznie w zakresie słownictwa tworząc na nowo hebrajski. Podobnie czynią Katalończycy, Szkodzi i każda społeczność połączona wspólnymi więziami i kulturą.
Europa, zachodnia Europa, której Polska zawsze była częścią, to była łacińska Europa. I każdy człowiek tej Europy który miał przynajmniej średnie wykształcenie wychowywał się zawsze w dwu kulturowym środowisku - swej kultury narodowej i kultury łacińskiej. Kultura łacińska (sam język ale też co za tym idzie te same łacińskie lektury - pisarze, poeci, sposób wyrażania myśli, sposób postrzegania świata) stanowiła to co łączyło Europejczyków, to co było wspólne, stanowiła klej, który spajał europejską cywilizację, jej fundament i bazę. Tak jak język polski stanowi bazę polskości. I tak jak bez polskiego nie byłoby Polski tak bez łaciny nie ma tradycyjnej Europy. I ona nie umarła teraz. Ona umarła w okresie I-II wojny światowej, kiedy w czasie wojennego samobójstwa z Europy zrezygnowano z największego skarbu przekazanego przez przodków, z tego co Europę stworzyło i przez wieki zapewniało jej spójność - z łaciny.
O tym jak duży był wpływ łaciny na przykład na polski przed II wojną światowa można się przekonać choćby patrząc na składnię ówczesnej polszczyzny - składnia którą piszą pisarze sprzed II wojny światowej a zwłaszcza XIX wieczni jest polsko - łacińska. Wystarczy zobaczyć choćby pozycję czasownika w zdaniu jako taki najprostszy test.
Od tego czasu, ale to temat na dłuższą notkę, uprawia się coś co nazwałbym kłamstwem antyłacińskim. Czyli w sposób mniej lub bardziej świadomy eliminuje się łaciński element tożsamości w każdym europejskim kraju - zakłamują historię, usuwając ze społecznej świadomości rolę łaciny, kłamiąc wymyśla się narodowe nazwy na różne zjawiska, które były w dawnych wiekach udając, że ówcześni ludzie je tak nazywali, pomijając twórczość wspaniałych łacińskojęzycznych twórców własnej narodowości w dawnych wiekach, a wyszukując każde, nawet najmarniejsze dzieło, byle było napisane w narodowym języku (dla pisarzy dwujęzycznych np. włoski Pertarka, polski Kochanowski i setki innych, przemilczając ich łacińską twórczość eksponując narodową). Współczesna Europa i Unia Europejska jest strukturą zbudowaną na wielkim antyłacińskim kłamstwie.
To antyłacińskie kłamstwo zostało wymyślone przez sterowanych przez pooświeceniowe masońskie środowiska nacjonalistów w XIX wieku. Aby zniszczyć Europę musieli uderzyć w jej tożsamość i wyeliminować to co ją spaja - czyli łacinę. Na przełomie XIX i XX wieku przeprowadzili w całej Europie bezpardonowy skoordynowany atak na łacińską cywilizację (przez wiele lat walcząc o tak zwaną reformę szkolnictwa polegającą na usunięciu z niej łaciny, drukowało się wtedy na ten temat wiele publikacji, artykułów), by potem w wojennym zamieszeniu I i II wojny światowej wyrugować ją prawie zupełnie.Antyłaciński spisek odniósł zwycięstwo. Potem jak wszyscy rewolucjoniści napisali na nowo historię tworząc nieistniejące byty i opierając swą wizję Europy na antyłacińskim kłamstwie.