Blog poświęcony, przemyśleniom, okolicy, Czeladzi, Jurze, i wszystkiemu co tylko przyjdzie mi do głowy.
niedziela, 27 września 2015
sobota, 26 września 2015
MCCLXVIII. Ksenofob to brzmi dumnie
Ksenofob to brzmi dumnie i pięknie nim zostać
By chwale i mądrości swych przodków móc sprostać
Grecy barbarzyńcami bowiem takich zwali
Którzy inną niż Helleńska mową władali
Przeto i ty także chcąc ich naśladować
Nie powinieneś nigdy obcych za bardzo miłować
Bo gdy obcej kulturze zbytnio sprzyjasz
Swoją jednocześnie tym czynem zabijasz
Jak w oświecenia brednie wierzący spod inkaustu
Co na łacińskim języku dokonali Holokaustu
Wykopali grób starej europejskiej kultury
Czytając idiotyczne liberalne broszury
Mędrcy co twierdzili, że świat cały winieneś miłować
A jeśli tego nie robisz zwykli cię dołować
Nazywając ksenofobem, ciemniakiem i głąbem
Woląc od łaciny islamską gdzieś bombę
poniedziałek, 21 września 2015
MCCLXVII. Usque ad septentriones
Ładna muzyka połączona z pięknymi zdjęciami. Καλη μουσικη delector ;) Szczególnie podoba mi się zielen gór na filmiku. Et cum specto talem mundum video animae milituum mortuorum per montes camposque errare et terra cruore sparsa virescens novum diem gignit et eo die mortuu denuo revirescunt et pugnabunt usque ad victoriam :)
środa, 16 września 2015
MCCLXVI. ...
Oglądając to co się dzieję z emigrantami czuję smutek. Smutek, że tylu ciągle użala się nad muzułmanami chcącymi zniszczyć Europę a nikt nie uzala się nad chrześcijanami brutalnie mordowanymi przez ISIS, nikogo nie obchodzą mieszkańcy greckich wysp, kolebki naszej cywilizacji, bez któej nie byłoby nas, ludzi, któzy mieszkają tam od 3000 lat a którzy nie mogą wychodzić z domów, są atakowani i szykanowani przez dzicz. Ci ludzie nie obchodzą nikogo. Nikogo nie obchodzi Plamira, zniszczone byki Aszura, za to litują się nad swoimi przyszłymi mordercami. Głupota współczesnej Europy sięgnęła totalnego dna.
wtorek, 15 września 2015
MCCLXV. Obojętność
Zastanawiam mnie dlaczego jakikolwiek dzisiejszy dyskurs społeczny czy religijny zupełnie zostawił na uboczu kwestię obojętności a zawsze podkreśla się zaangażowanie. Współczesne firmy chcą, aby pracownicy angażowali się w pracę, religie wymagają zaangażowania, wszystkie reklamy podkreślają, ze w coś powinieneś się zaangażować, bo to niby da ci jakieś wyimaginowane szczęście, czy jeszcze bardziej wyimaginowany sukces.
Tymczasem stoicyzm zawsze podkreślał wartość obojętności i nieangażowania się w nic. Przy czym warto wziąć pod uwagę, że nieangażowanie to nie nic nie robienie. Chodzi o to aby wykonywać swe obowiązki bez emocjonalnego zaangażowania. Wszystko starać się robić bez emocjonalnego zaangażowania. Człowiek powinien bowiem wobec otaczającego go świata wykazywać jak najdalej idąca obojętność. Nie chcę przez to powiedzieć, że ja zawsze wykazuję do wszystkiego obojętność, bo to nie jest łatwe, ale że dla mnie ideałem jest doskonała obojętność a nie zaangażowanie. Zaangażowanie ma w sobie zawsze jakiś pierwiastek szaleństwa i jest niegodne "prawdziwego" stoika. Chciałbym kiedyś osiągnąć stan całkowitej, zupełnej obojętności wobec otaczającego mnie świata. Jak pisał Marek Aureliusz "Jakże łatwo odtrącić od siebie i odepchnąć wszelkie wyobrażenia niepokojące i niestosowne i natychmiast uzyskać pogodę ducha." ale też "Nie należy gniewać się na bieg wypadków, bo to ich nic nie obchodzi". Z tego też powodu człowiek nie powinien angażować się w świat tylko zajmować samym sobą swoją wiedzą, duszą, ciałem bo jak mówi Marek "Najtrudniej dotrzeć do siebie samego" a także "Zajrzyj w siebie! W twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać."
Najważniejszym zdaniem zaś z myśli Marka Aureliusza jest chyba to" "Niezdobytą warownię przedstawia dusza wolna od namiętności".
Tymczasem stoicyzm zawsze podkreślał wartość obojętności i nieangażowania się w nic. Przy czym warto wziąć pod uwagę, że nieangażowanie to nie nic nie robienie. Chodzi o to aby wykonywać swe obowiązki bez emocjonalnego zaangażowania. Wszystko starać się robić bez emocjonalnego zaangażowania. Człowiek powinien bowiem wobec otaczającego go świata wykazywać jak najdalej idąca obojętność. Nie chcę przez to powiedzieć, że ja zawsze wykazuję do wszystkiego obojętność, bo to nie jest łatwe, ale że dla mnie ideałem jest doskonała obojętność a nie zaangażowanie. Zaangażowanie ma w sobie zawsze jakiś pierwiastek szaleństwa i jest niegodne "prawdziwego" stoika. Chciałbym kiedyś osiągnąć stan całkowitej, zupełnej obojętności wobec otaczającego mnie świata. Jak pisał Marek Aureliusz "Jakże łatwo odtrącić od siebie i odepchnąć wszelkie wyobrażenia niepokojące i niestosowne i natychmiast uzyskać pogodę ducha." ale też "Nie należy gniewać się na bieg wypadków, bo to ich nic nie obchodzi". Z tego też powodu człowiek nie powinien angażować się w świat tylko zajmować samym sobą swoją wiedzą, duszą, ciałem bo jak mówi Marek "Najtrudniej dotrzeć do siebie samego" a także "Zajrzyj w siebie! W twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać."
Najważniejszym zdaniem zaś z myśli Marka Aureliusza jest chyba to" "Niezdobytą warownię przedstawia dusza wolna od namiętności".
sobota, 12 września 2015
MCCLXIV. Góry Opawskie
Wczoraj byliśmy w Górach Opawskich - ładna trasa na Biskupią Kopę z zejściem na około przez okolice Pokrzywnej i Gwarkową Perć z minimalna ilością wspinaczki przez stare, kamienne wyrobisko gwarków. Trasa 16 kilometrowa, dość prosta, acz chodzenie w góry dzień po bieganiu nie jest najlepszym rozwiązaniem i bolą mnie mięśnie nieproporcjonalnie do długości i trudności trasy. Choć poniekąd to zaleta, bo mięśnie jak bolą to znaczy, że się ćwiczą, a jak nie bolą to znaczy, że wycieczka/ćwiczenia były za proste.
wtorek, 8 września 2015
MCCLXIII. Kárpátia - Huszár
Póki co jedynie nasi braci Węgrzy wiedzą jak się przeciwstawić islamskiej nawale zmierzającej na Europę. Nasi sprzedajni dziennikarze niestety nieraz na nich plują. Czytałem kilka dni temu tekst jednego takiego co mieszał z błotem Węgrów jako naród, wychwalając Niemców. Biorąc pod uwagę, że Węgrzy to chyba jedyny naród który nam jako Polakom był przyjacielem, a w czasie inwazji Niemieckiej na Polskę nie przepuścił hitlerowców i zagroził zaminowaniem torów, jest to obrzydliwe i podłe. Takich ludzi powinno się deportować do Niemiec.
Niemcy niech sobie przyjmują ile chcą islamskich bojowników wysłanych przez ISIS. Wkrótce będą mieli na swe życzenie własny Holokaust w imię Allaha.
Niemcy niech sobie przyjmują ile chcą islamskich bojowników wysłanych przez ISIS. Wkrótce będą mieli na swe życzenie własny Holokaust w imię Allaha.
piątek, 4 września 2015
MCCLXII. Radziejowa
W zeszłym tygodniu byłem na kolejnej ciekawej wycieczce per montes properans, gdzie przeszedłem w dwa dni masyw Radziejowej i Przechyby idąc z Rytra i z powrotem. Trasa bardzo ładna z widokami zarówno na Tatry i Pieniny, jak i w przypadku drugiej strony, na całą równinę Nowego Sącza. Zwłaszcza pierwszego dnia, jako, że rozszerzyłem sobie wycieczkę o marszobieg z Przechyby na przełęcz Przysłop i z powrotem (co według map powinno zajmować 4,5 godziny, ale dałem radę przejść w 1 godzinę 40 minut) przeszedłem blisko 30km i 1700m różnicy poziomów, co daje może nie jakiś rewelacyjny, ale jednak całkiem niezły wynik.
MCCLXI. O ekspansji kulturowej
W sprawie emigrantów i ogólnie rozwoju fanatycznego islamu w Europie warto powiedzieć jeszcze słów kilka. Głównym problemem jest fakt, że po II wojnie światowej wyklęte zostały, jako rasistowskie, wszelkie teorie głoszące wyższość europejskiej cywilizacji nad innymi. Tymczasem KAŻDA, zdrowa cywilizacja musi być przekonana o swojej wyższości, a nie o równości kultur. Tak jak są przekonani o swojej wyższości Arabowie, ale także Chińczycy czy też Japończycy. Jeśli wszytskie kultury są równe, to czemu mam być Polakiem czy tez Europejczykiem, równie dobrze mogę stać się Hindusem, zostać rabinem, założyć sari, albo zostać wyznawcą Japońskiej bogini Amatersu. To zupełnie bez sensu. Aby wyznawać jakąś kulturę trzeba wierzyć jest wyższość i chcieć, aby się ona rozprzestrzeniała po świecie. Przekonanie równości wszystkich kultur to zupełne bagno. Dodatkowo skasowanie powszechnej znajomości łaciny po II wojnie światowej odcieło nas zupełnie od autentycznej europejskiej tożsamości.
Co więcej przekonanie o wyższości własnej kultury nie jest rasizmem. Bo tak jak jestem przeciwnikiem wielokulturowości tak jestem również przeciwnikiem rasizmu. To nie kolor skóry, czy pochodzenie, ale kultura jest istotna. Niestety, przyjmowanie "obcych" rodzi pożywkę dla zwykłego rasizmu, i jest także zagrożeniem dla społeczności dobrze zasymilowanych i niezagrażających nam, a nawet zawsze wiernie służących rzeczypospolitej, jak choćby Tatarzy polscy. Dlatego, można przyjmować jakichś emigrantów, ale tylko wtedy, gdy mogą oni stać się kulturowo Polakami. W takiej sytuacji absolutnie nie przeszkadza mi ich kolor skóry i rasa. Natomiast mieszanie kultur to głupota i zbrodnia.
Co więcej przekonanie o wyższości własnej kultury nie jest rasizmem. Bo tak jak jestem przeciwnikiem wielokulturowości tak jestem również przeciwnikiem rasizmu. To nie kolor skóry, czy pochodzenie, ale kultura jest istotna. Niestety, przyjmowanie "obcych" rodzi pożywkę dla zwykłego rasizmu, i jest także zagrożeniem dla społeczności dobrze zasymilowanych i niezagrażających nam, a nawet zawsze wiernie służących rzeczypospolitej, jak choćby Tatarzy polscy. Dlatego, można przyjmować jakichś emigrantów, ale tylko wtedy, gdy mogą oni stać się kulturowo Polakami. W takiej sytuacji absolutnie nie przeszkadza mi ich kolor skóry i rasa. Natomiast mieszanie kultur to głupota i zbrodnia.
MCCLX. ...
A przecież to co teraz dzieje się, jeśli chodzi o uchodźców wydarzyło sie już kiedyś i było jedną z istotnych przyczyn upadku Imperium Romanum.
"Donoszono Rzymianom, że wszystkie plemiona pomiędzy Morzem czarnym a Karpatami ogarnia panika; porzucają swoje siedziby, uciekają w popłochu wraz z rodzinami i dobytkiem w różne strony"
"Pozwolona więc przeprawić się na brzeg rzymski, prawy wszystkim Wizygotom, a nawet udzielono im w tym pomocy"
O o to co pisze o efektach tej głupiej pomocy Ammian Marcellinus, warto to zapamiętać, bo efekty pomocy dzisiejszym "uchodźcom" będą podobne:
"Bardzo gorliwie starano się o to, aby nie pozostał za Dunajem nikt z tych, co mieli niszczyć państwo rzymskie; nikt, choćby padaczką był tknięty"
"Donoszono Rzymianom, że wszystkie plemiona pomiędzy Morzem czarnym a Karpatami ogarnia panika; porzucają swoje siedziby, uciekają w popłochu wraz z rodzinami i dobytkiem w różne strony"
"Pozwolona więc przeprawić się na brzeg rzymski, prawy wszystkim Wizygotom, a nawet udzielono im w tym pomocy"
O o to co pisze o efektach tej głupiej pomocy Ammian Marcellinus, warto to zapamiętać, bo efekty pomocy dzisiejszym "uchodźcom" będą podobne:
"Bardzo gorliwie starano się o to, aby nie pozostał za Dunajem nikt z tych, co mieli niszczyć państwo rzymskie; nikt, choćby padaczką był tknięty"
Subskrybuj:
Posty (Atom)