Jakoś dawno nie miałem weny blogowej, ale dzisiaj mnie
naszło na skrobnięcie paru słów o piłce ;) Bo w końcu od kilku tygodni
mistrzostwa świata oglądam. Polska co prawda odpadła ale jako że nie liczyłem,
że przejdzie dalej :D to nawet nie byłem rozczarowany. Cieszy mnie odpadnięcie
Anglii, a z zespołów których nie lubię zostali już tylko Niemcy. Miejmy jednak
nadzieję że Italia ich ogra bo jeszcze zdobędą mistrzostwo a to już będzie
masakra. Wszyscy tylko nie Niemcy litości :D Walcz Italio!!! I tak szkoda, ze
ograli biednych Greków.
Hiszpanie może trochę
nudnawi i nudne ich wygrywanie, ale ma do nich sympatię, więc mogą być do
Italii też zawsze miałem sympatię. Cóż zrobić że zawsze piłkę, ale chyba nie
tylko piłkę przecież, rozpatrywałem przez pryzmat własnych sympatii, czy też
antypatii do danych narodów i drużyn. I w gruncie rzeczy chyba wszystko zawsze
w życiu w tych kategoriach rozpatrywałem, z drugiej strony zachowując zawsze
racjonalizm. Jest bowiem we mnie mam takie wrażenie, jakieś dziwne i
niesamowite splątanie wielkich pokładów bezwzględnego, zimnego racjonalizmu i
kompletnego antyracjonalizmu napędzanego przez sympatie, antypatie, przesądy i
sny. I nigdy nie wiadomo, która storna wygra, i która w danym momencie się
pokaże, w sumie ja sam tego nie wiem :D