Blog poświęcony, przemyśleniom, okolicy, Czeladzi, Jurze, i wszystkiemu co tylko przyjdzie mi do głowy.
czwartek, 21 lutego 2013
CDXXIV. Salsa 2
Podstawowym problemem chodzenia na salsę jest niedobór facetów. Na początku nawet jak zaczynają, to szybko się z tego wycofują i robi się duża przewaga dziewczyn. Z jednej strony nie jest to złe, bo przy typowo robionych kursach z wymianą partnerek jest z kim tańczyć. Pewnie, że wolę, gdy jest przewaga dziewczyn niż byłaby przewaga facetów i nie było z kim tej salsy tańczyć. W końcu salsa w parach polega na tańczeniu z kimś a nie podskakiwaniu samemu, a nie będę z facetem tańczył. Ale, no właśnie jest jedno ale. Gdy jest przewaga dziewczyn w stylu 1-3 dziewczyny więcej, to wszystko jest ok. Wtedy po prostu czekają chwilę i dalej tańczą. Problem zaczyna się robić, a jak widzę tak się robi zwykle z biegiem każdego kursu, gdy przewaga żeńska zaczyna przyjmować duże różnice. Ot ostatnio u mnie było 9 facetów, i to jeszcze jak ściągnęli jakichś nadmiarowych co siedzieli w okolicy a dziewczyn było coś 15-16. Wtedy zaczyna być problem, bo one nie mają kiedy wyćwiczyć tego co się pokazuje. A wtedy ciężko z nimi się tańczy. Bo choć to facet prowadzi i musi lepiej te figury znać, to jednak i tak zaczyna to przeszkadzać. A z tego co wiem na tego typu kursach zwykle tak się dzieje. Ciekawe, że w początkowym okresie było mniej wiecej po równo, był raz co był nawet 1 facet więcej, tylko faceci się bardzo szybko wykruszają.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz