Tym razem powydziwiam sobie na zupełnie inne tematy niż zwykle. Jako, że w jakiś sposób produktywność naukową tego co w nauce pisanym jest tzreba mierzyć, biurokratyczne procedury różne wymyślane są, aby w jakiś sposób czasopisma naukowe ocenić i ich jakość porównać. I o ile sama idea wydaje mi się ze wszech miar słuszna i sensowna, są bowiem pisma lepsze i gorsze, bezsensowne wydają mi się kryteria, których w tym celu się używa, gdyż dotyczą one jedynie spraw czysto biurokratycznych, zapomina się natomiast o kwestii bardzo ważnej, która jakoś umyka wszystkim "światłym", którzy wszelkie reformy naszej nauki przeprowadzają.
Jest to mianowicie kwestia czasu wydawania pisma. Moim zdaniem pewna część punktów powinna być przyznawana pismu w zależności od tego jak długo ono ukazuje się na rynku. I nie jak obecnie, że tzreba aby pismo wychodziło dwa lata aby dostało punkty i było klasyfikowane, bo cóż to jest dwa lata, to jak mgnienie skrzydeł motyla, jak jeden oddech, chwila którą nawet dostrzec trudno. Czas ten powinien w dziesiątkach lat być mierzony i pisma, które 100 lub więcej a przynajmniej z 50 lat regularnie się ukazują za to powinny dodatkowe punkty dostawać.
W pierwszej chwili, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, które tak nisko sobie przeszłość cenią, koncepcja ta może z pozoru głupią się wydać. Ale osobiście wierzę, że ma ona swój głęboki sens. Wiedza bowiem jest to coś co na kształt pochodni przekazywanej poprzez łańcuch pokoleń, gdzie każdy dokłada jakąś cegiełkę, jednak bez tych poprzednich pokoleń ta obecna cegiełka istnieć by nie mogła w ten więc sposób można stwierdzić, że przeszłość ważniejsza jest od teraźniejszości - teraźniejszość bowiem bez przeszłości nijak zaistnieć by nie mogła, przeszłość natomiast bez teraźniejszości jak najbardziej mogłaby istnieć. I jest to pewien paradoks, i rzecz może nieco zbyt ostro sformułowana się wydaje, ale jak się nad tym zastanawiać to tak logicznie sprawę ujmując wychodzi. Logika zaś niebezpieczną jest bronią i dawać ją do ręki takim jak ja to pewnie jak małpie brzytwę wręczyć i liczyć, że wszystkiego wkoło brzytwą tą nie pochlasta. Ale do rzeczy daleko bowiem odeszliśmy od tematu punktacji naukowych czasopism, wchodząc na temat małpy z brzytwą :D
A wiec jak powiedział, którego to powiedzenia wersji jest wiele i autorów domniemanych, ale przyjmijmy, że powiedział to Jan z Salisbury, bo z tą wersją najczęściej się spotykałem, porównując nas z przeszłością, że jesteśmy tylko karłami, które wstąpiły na ramiona olbrzymów i dalej widzieć możemy dlatego jedynie, że naszą małość do ich wielkości dodać nam dano.
Tak też i czasopismo, które długo lat istnieje to czasopismo, w którym znane osoby z danej dziedziny nauki na przestrzeni dziesięcioleci, a czasem nawet i stuleci teksty swoje pisały. A jeśli i my coś tam swojego opublikujemy, to stajemy się w jakiś sposób jednym z nimi ciągiem w przekazywaniu wiedzy. I parafrazując słowa Juliana Apostaty, jeśli nawet nie dorównujemy im mądrością, to sama chęć stania się takimi jak oni stawia nas w jakimś sensie w jednej z nimi kategorii. Poza tym, jak coś istniało długo to i prawdopodobieństwo większe jest, że i w przyszłości długo istnieć będzie. A więc jak dane czasopismo wychodzi 100 czy więcej lat szansa jest spora, że i kolejną setkę wychodzić będzie i tak ja my na naszych poprzednikach tak i kolejni na nas kiedyś wzorować się będą.
Cóż natomiast, gdy pismo krótko istnieje. W takiej sytuacji nie ma ciągu poprzedników do których się odwołujemy, nie ma też pewności, że pismo takie przez kolejne dziesięciolecia istnienie swe utrzyma. Nie znaczy to rzecz jasna, że jest złe, ale jest to tylko ziarno, zasiane ziarno z którego nie wiadomo, czy wyrośnie piękne drzewo, czy też zmarnienie i nic z niego nie będzie. A skoro nie wiadomo, to jak można czemuś co jest tylko enigmą, zagadką i wielką niewiadomą tyle punktów dawać co pismu, które długo wychodzi i o któregoś poziomie i ludziach, którzy tam przez dziesięciolecia pisali wszystko wiadomo. Doprawdy nie wiem. Wiem jedynie, że szaleństwo tych, którzy w różnych gremiach siedzą i oceny te tworzą mnie przeraża.
Sprawę zaś podsumowując uważam, że czas wydawania powinien być ważnym parametrem jego oceny, dlatego ważniejszym jak takie rzeczy jak składy rady redakcyjnej, liczba wydawanych artykułów, odsetki zagranicznych recenzentów czy inne kryteria które się tam obecnie znajdują, które nie uważam bynajmniej za nieistotne, ale za wtórne wobec tego czy pismo istnieje długo i ma za sobą piękną historię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz