Ot choćby taki jego wiersz - Za moich młodych lat.
Za moich młodych lat
Za moich młodych lat
Piękniejszym bywał świat,
Jaśniejszym wiosny dzień!
Dziś nie ma takiej wiosny,
Posępny i żałosny
Pokrywa ziemię cień.
Za moich młodych lat
Wonny miłości kwiat
Perłowym blaskiem lśnił -
Dziś blaski te i wonie
Na próżno sercem gonię...
Czarny je obłok skrył.
Za moich młodych lat
Piękniejszym bywał świat,
Jaśniejszym wiosny dzień!
Dziś nie ma takiej wiosny,
Posępny i żałosny
Pokrywa ziemię cień.
Za moich młodych lat
Wonny miłości kwiat
Perłowym blaskiem lśnił -
Dziś blaski te i wonie
Na próżno sercem gonię...
Czarny je obłok skrył.
Zastanawiam się jak bardzo staro trzeba się czuć, aby coś takiego napisać. A przecież Asnyk zmarł mając 59 lat. Tymczasem ten wiersz brzmi jak głos jakiegoś starca, który przeżył całe swoje życie i patrzy z tęsknotą na czasy młodości. Aż dziwne, że człowiek może tak myśleć i postrzegać w ten sposób - choć może to ja jestem dziwny bo podobno to jest normalne, że ludzie z wiekiem tak zaczynają postrzegać świat. i choć do wieku Asnyka mi daleko (choć nie wiem ile lat mając coś takiego napisał) to i tak mnie dziwi i przeraża.
Nie wiem może to ja jestem dziwny, ale nie lubić dnia dzisiejszego i z nostalgią wspominać młodość to postawa zupełnie mi obca. Owszem jakaś tam nostalgia za czasami podstawówki - średniej szkoły zawsze jest, zwłaszcza jak się przejdzie parkiem, w którym kiedyś grywało się w piłkę czy bawiło, ale nigdy bym nie zamienił dnia dzisiejszego na to, aby znów być w tamtych czasach. Nigdy, o nie. Zbyt dobrze czuję się to i teraz w swojej skórze, a może nawet z każdym rokiem coraz lepiej.
I nigdy bym nie powiedział, że dawniej piękniejszym bywał świat i nie ma takiej wiosny. I mówię to nawet dziś zły na to, że za oknem śnieg a wiosna nie nadchodzi. Ale i tak to kiedyś nie było takiej pięknej wiosny jak są teraz, gdzie każda przynosi coś ciekawego. Nie jest posępna ani żałosna, ale piękna przykryta kolorowymi kobiercami kwiatów, wiatrem we włosach i poczuciem mojej siły. Ziemię nie cień pokrywa ale odblask słońca i odbicie błękitnego nieba niczego zaś czarne obłoki nijak nie skrywają a nawet jak sie burza pojawi i na głowę spadnie fascynująca przygodą jest tylko.
Dlatego dziwią mnie takie narzekania i smęcenia nad dawnym światem. Owszem w końcu sam lubię antyk i średniowiecze i czasem żartuję, że bym chciał wtedy żyć, ale to tylko zabawa, no może chciałbym jak na wycieczkę przenieść się w czasie, ale żyć wtedy? Bez kompa, bez roweru, bez papierowych książek w obecnej postaci, bez prądu, bez leków? No chyba jakieś żarty? Są podobno ludzie, którzy wychowali się w czasie wojny którzy mówią iż najlepiej było za okupacji, ;) ale bez przesady.
Dlatego, choć może nie tak ładnie napisany, to wolę wiersz generała Mac Arthura młodość. On o wiele lepiej oddaje mnie. Zresztą jako typowy, prawie książkowy koziorożec mam wrażenie, że dużo poważniejszy i starzej się czułem za czasów szkoły niż teraz :D
Młodość jest nie tylko okresem w życiu,
jest stanem ducha, wyrazem woli,
jakością wyobraźni, siłą emocji,
zwycięstwem odwagi nad nieśmiałością,
smaku przygody nad umiłowaniem przyrody.
Nie zostaje się starym po przeżyciu pewnej liczby lat:
zostaje się starym, gdyż porzuciło się swój ideał.
Lata marszczą skórę,
odrzucenie ideału marszczy duszę.
Młodym jest ten, kto się dziwi i zachwyca.
Pyta się, jak nienasycone dziecko: a potem?
Stawia czoło zdarzeniom i znajduje radość w grze życia.
Jesteś tak młody jak twoja wiara.
Tak stary jak twoje zwątpienie.
Tak młody jak twoja ufność w siebie.
Tak młody jak twoja nadzieja.
Tak stary jak znużenie.
Jesteś młody tak długo, jak długo jesteś wrażliwy.
Wrażliwy na to, co piękne, dobre i wielkie.
Wrażliwy na przesłania przyrody, człowieka i nieskończoności.
Jeśli pewnego dnia twoje serce ugryzie pesymizm
i zacznie je trawić cynizm,
niech dobry Bóg ma w opiece twoją duszę starca.
jest stanem ducha, wyrazem woli,
jakością wyobraźni, siłą emocji,
zwycięstwem odwagi nad nieśmiałością,
smaku przygody nad umiłowaniem przyrody.
Nie zostaje się starym po przeżyciu pewnej liczby lat:
zostaje się starym, gdyż porzuciło się swój ideał.
Lata marszczą skórę,
odrzucenie ideału marszczy duszę.
Młodym jest ten, kto się dziwi i zachwyca.
Pyta się, jak nienasycone dziecko: a potem?
Stawia czoło zdarzeniom i znajduje radość w grze życia.
Jesteś tak młody jak twoja wiara.
Tak stary jak twoje zwątpienie.
Tak młody jak twoja ufność w siebie.
Tak młody jak twoja nadzieja.
Tak stary jak znużenie.
Jesteś młody tak długo, jak długo jesteś wrażliwy.
Wrażliwy na to, co piękne, dobre i wielkie.
Wrażliwy na przesłania przyrody, człowieka i nieskończoności.
Jeśli pewnego dnia twoje serce ugryzie pesymizm
i zacznie je trawić cynizm,
niech dobry Bóg ma w opiece twoją duszę starca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz