Tak więc zdobyliśmy dzisiaj Mogielnicę w Beskidzie Wyspowym. Piękna góra i warto było iść. Prosta trasa, łąki w okolicy szczytu (sam szczyt zalesiony), śliczne widoki pomimo lekkiej mgły na horyzoncie. Tylko zimno jak diabli, aż ręce drętwiały bo nie miałem rękawiczek, a raczej miałem ale rowerówki, gdzie nie ma paców. Biorąc pod uwagę, że jestem bardzo ciepłolubny i tak dobrze że wytrzymałem zimno. Szkoda tylko, że dziś zapomniałem aparatu :(
Pierwszy raz wybrałem się w góry z kijkami i sprawdzają się bardzo dobrze. Zwłaszcza idąc pod górę można się nimi wybijając i dają sporego "kopa". Co prawda i bez nich idę na tyle szybko, że nie wiem czy mi to przyspieszenie jest do czegoś potrzebne, ale efekt jest. Muszę kiedyś na wiosnę w lekkich butach i cieple przelecieć się z kijkami tak na prawdę biegowo np. na Skrzyczne, aby zobaczyć ile da się z tego "wyciągnąć" idąc z całą mocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz