Jakieś fatum wisi nad robieniem przeze mnie fazy gamma Focusa T25. Zatrzymałem się bowiem na tym samym miejscu co rok temu tylko powód inny. Dwa dni przed sylwestrem zupełnie bez powodu przewróciłem się bowiem potykając na ulicy i trochę potłukłem żebra. Nie jakoś bardzo ale na tyle, ze nie było co ryzykować ostrych ćwiczeń, jeszcze z ciężarkami. Zrobiłem wiec trochę przerwy i lżejszych ćwiczeń na dolną partię ciała przez ten czas. Powoli się poprawia ale jeszcze pewnie z tydzień najmniej zanim można będzie wrócić do pełnego treningu.
Z potknięciem się to też sprawa ciekawa, bo pokazuje ono rolę fatum w moim życiu i tego, że zawsze mam wypadek wtedy gdy najmniej powinienem go mieć. Chodziłem bowiem na spacery codziennie od świąt do sylwestra i zawsze przechodziłem przez miejsce w którym się potknąłem. Codziennie również sicut meus est mos miałem w ręku smartfon, aby idąc powtarzać słówka z języków w programie Anki. Powie ktoś - nic dziwnego przewrócić się jak się nie patrzy na drogę tylko w smartfon. Co miało by pewnie jakiś sens, gdyby tak nie było :D W rzeczywistości dzień w którym się potknąłem był jedynym dniem, gdy spacerowałem bez smartfona w ręku bo wiatr był silny i było mi zimno w rękę :d I tak jedynego dnia, którego nie miałem prawa się potknąć i przewrócić właśnie to zrobiłem. Tak działa właśnie Τυχη.
W tym wszystkim zastanawia mnie najbardziej, czmu było to akurat w tym samym momencie gdy w zeszłym roku przerwałem focusa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz