Zrobiłem sobie dziś dwa testy psychologiczne z pewnej książki:
-test LOT-R orientacji życiowej
-test BSSC - Skala poszukiwania doznań.
Pierwszy test mierzy poziom optymizmu-pesymizmu danej osoby a drugi chęć poszukiwania przez nią nowych doznań i przeżyć. Według psychologów jak komuś wychodzą wysokie wyniki optymizmu zwykle ma też wysokie wyniki poszukiwania doznań i odwrotnie jak ktoś ma wysokie wyniki pesymizmu taka osoba charakteryzuje się niskim poziomem poszukiwania nowych doznań.
Tyle, że w przypadku mojej osoby teoria się nie sprawdza.
W pierwszym teście wyszedł mi wynik 12 w skali od 0 do 24. Przyjmuje się, że przeciętnie ludzie mają około 15 punktów co wskazuje na umiarkowany optymizm, im wyższy wynik tym większy optymizm im niższy tym większy poziom pesymizmu. Tak wiec z testu wyszło że jestem lekkim pesymistą.
Tymczasem w drugim teście poszukiwania doznań uzyskałem wynik 3,37 w skali 1-5, gdzie im wyższy wynik tym większe pragnienie odczuwania nowych doznań. Tymczasem przeciętny nastolatek mężczyzna ma wynik średnio 3,07-3,14 a dziewczyna 2,95-3,02. Natomiast w późniejszym wieku im człowiek starszy tym zdaniem autorów potrzeba odczuwania nowych doznań jest coraz mniejsza.
Wychodzi więc, że w zakresie potrzeby poszukiwania doznań jestem na poziomie sporo wyższym niż przeciętny nastolatek płci męskiej, wręcz można by mnie uznać za poszukiwacza nowych doznań. Co pewnie mało kogo co mnie zna dziwi :D
Ciekawe tylko jak to się ma do pesymizmu, który wychodzi mi na skali LOT-R?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz