Przekrój mojej dzisiejszej trasy był taki (uciekło mi kilka pierwszych kilometrów bo zapomniałem włączyć robienia wykresu)
Trasa była dość łatwa jak na jurajskie standardy, bo tylko 595 metrów różnicy poziomów, jedynie końcówka miała charakter jurajski, bo wybrałem się w tereny na północ od Warty a tam jest płasko. Jedynie upał dawał się we znaki. Jeżdżenie zaś w upale powoduje, że dostaje się po kilku latach permanentnej opalenizny która nie schodzi nawet zimą. Co biorąc pod uwagę, że nie mając opalenizny mam mocno jasną karnację daje dziwny efekt :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz