wtorek, 2 lipca 2013

DCXV. Wiatr

Wiatr

Wiatr lekko gładzi mą twarz podmuchem
Dotyka policzków swym lekkim puchem
Z wiatrem na łące splatam swe dłonie
Gdy z południa  ciepły on  wionie

I lecą w niebo  kwiatów dmuchawce
Płyną jak białe morzem żaglowce
Jak pegaz w niebo ziarno ulata
Zerwane z mlecza żółtego kwiata

Palcem dotykam ich spadochronów
Lekko muskają skórę na palcu
Wysoko tam gdzie wieże donżonów
Wirują wiatrem w porannym tańcu

Lekko jak konie stepem biegnące
Gdy galop pędzi je gdzieś po łące
Nigdy spokojnie nie są stojące
Grzywa splątana potem pachnące

Oczy przymknięte, wiatr dalej dmucha
Pieśń swą podmuchem wpuszcza do ucha
Gdy je dotyka swą dłonią lotną
Która jednak bywa przewrotną

Gdy zamiast lekki wichurę zrywa
 Wtedy on drzewa z ziemi wyrywa
Wtedy szalony pędzi jak burza
Nie ocaleje w nim wątła róża




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...