Nad
ciemną, zimną górską doliną
Szybują
ptaki czarne, skrzydlate
W
mgle pogrążone jak spięte liną
Wzrok
ich przenika drzewa brodate
Mgła
się unosi jak całun mleczny
Swymi
palcami głaszcze gałęzie
Czarny
kolor nie jest bajeczny
Na
dębach nie chcą zwisać żołędzie
Już ciemne chmury niebo zasnuły
Gromy
owładną światem w półmroku
Pioruny
będą w głaz stary kuły
Po
burzy znowu nastanie spokój
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz