Otwórz, otwórz mi ciemnicę,
Daj mi światło, jasny maj,
Czarnooką daj dziewicę,
Z czarną grzywą konia daj.
Na oczętach swej pieszczotki
Złożę całus długi, słodki,
Zegnę dumny konia łeb,
I jak wicher pomknę w step.
Ale krata ta wysoka,
Mocny zamek kutych drzwi;
Gdzieś daleko czarnooka,
W pysznym zamku marzy, śni;
Śród zielonej fali polnej
Bez wędzidła, jak ptak wolny,
Rumak rześko igra, mknie,
Na wiatr ogon rozwiał się.
Samem, sam tu dla zagłady:
Nagie ściany, wieczna ćma,
Ledwie miga ptaszek szary
I gasnącym światłem drga;
Tylko słychać jak za drzwiami
Miarowymi brzmi krokami,
Niemy, głuchy, carski chłop.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz