Noc zimowa
Po całej ziemi wciąż śnieżyło,
Wszędzie śnieg leciał,
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.
Jak gęste roje muszek w lecie
Lecą na płomień,
Tak płatków rój ze dworu leciał
Ku ramie w oknie.
Do szyby zamieć się lepiła
W kręgach i krezach,
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.
Na sufit cały rozświetlony
Kładły się cienie
Skrzyżowań nóg, skrzyżowań dłoni
I przeznaczenie.
I dwa trzewiki upadały
Na ziemię z stukiem.
I wosk z lichtarza kapał łzami,
Spadał na suknię.
Wszystko w mgle śnieżnej się gubiło
Płatków, co lecą.
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.
Na świecę dmuchał z kąta przeciąg.
Pokusa płonąc
Jak anioł skrzydła wzniosła lecąc
Na krzyż złożone.
Przez cały luty wciąż śnieżyło
I blask się wzniecał:
Świeca na stole się paliła,
Płonęła świeca.
tł. Seweryn Pollak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz