Ostatni błysk zachodu gasł,
Wiatr westchnął, ścichł. Dzień się dopalił.
Zza chmur miesięczny spłynął blask,
I zadźwięczała pieśń z oddali.
Porywy dawne, tchnienia muz
Wróciły znów, ożyły z dźwiękiem,
Lecz w sercu dźwięk ten w skargę rósł,
Żałobnym wtórząc jękiem.
To błysnął z łąk bóg przeszłych dni,
To nad złowieszczą błyskawicą
Żurawi klangor z chmur się wzbił,
Ku południowym mknąc granicom.
Wiatr westchnął, ścichł. Dzień się dopalił.
Zza chmur miesięczny spłynął blask,
I zadźwięczała pieśń z oddali.
Porywy dawne, tchnienia muz
Wróciły znów, ożyły z dźwiękiem,
Lecz w sercu dźwięk ten w skargę rósł,
Żałobnym wtórząc jękiem.
To błysnął z łąk bóg przeszłych dni,
To nad złowieszczą błyskawicą
Żurawi klangor z chmur się wzbił,
Ku południowym mknąc granicom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz