Blog poświęcony, przemyśleniom, okolicy, Czeladzi, Jurze, i wszystkiemu co tylko przyjdzie mi do głowy.
środa, 30 marca 2016
MCCCLXII. Insanity Max:30
Skończyłem pierwszy miesiąc Insanity Max:30. Bardzo fajny program, wyraźnie trudniejszy od Focusa T25. Na pierwszy rzut oka ciężko powiedzieć dlaczego, bo ćwiczenia w zasadzie poza kilkoma wyjątkami nie są specjalnie trudniejsze. Taki Speed 3.0 w Focusie opierał się np. na skompilowanych burpees. A jednak o ile Focusa robię teraz na luzie (z wyjątkiem siłowych programów z fazy gamma w szczególności jak wezmę większe odważniki niż 4kg - np. 7) to Max:30 przychodzi mi ciężej, mam na mim również sporo wyższe tętno. Wydaje mi się, że główną przyczyną nie są same rodzaje ćwiczeń, ale bardziej dłuższe interwały. W Focusie pojedyncze ćwiczenia robiło się dość krótko, co przy zmianie ćwiczeń powodowało że poszczególne partie mięśni odpoczywały. W Max 30 znacznie dłuższe interwały i koncentracja przez 5 minut na ćwiczeniach na konkretne mięśnie powoduje, że ciężej to wytrzymać. Choć jak do wszystkiego i do tego można sie rpzystosowac i często robiłem w jeden dzień Max 30 + jakiś siłowy trening z Focusa, lub mój jeden z ulubionych Speed 3.0.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz