Góry w mgle
Ponad górami mgła się unosi
Deszczem pokryta ziemia rozmaka
Wśród leśnych krzaków lśni głowa ptaka
Wiatr tchnieniem swoim burzę przynosi
I lśnią ponurym blaskiem kamienie
Dziwne postacie z mgły wychynają
Demony lasu duszy czyhają
By opuściła ciała więzienie
Wędrowiec równym podąża krokiem
Pośród paproci liści zielonych
Choć się nie boi mar niewyśnionych
Lasu ciemności ogrania okiem
A tam na górze wznosi się wieża
Mchami ściany jej stare zarosły
Bo często lały tam kiedyś osły
W którą wśród burzy piorun uderza
I czarna postać dzisiaj tam zmierza
Biesy się za nią cicho skradają
Pełne pomysłów swe głowy mają
Na wszystko patrzy zaś stara wieża
I już na szczycie stoi, spogląda,
Zmęczone ciało szybko oddycha
Nie wie co w lesie z tyłu tam czyha
Gdy bestii głowa zza drzew wygląda
Podchodzi, ciało o wieżę opiera
Wtem z nieba szybki piorun uderza
W starą budowlę prosto on zmierza
Uśmiech demona na twarz wyziera
Błysk i płomienie, ostatnie tchnienie
Skończyły jego życie płomienie
Przerwały Parki nici istnienie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz