To co jest jedną z najgłupszych rzeczy we współczesnej pseudodemokracji (pisałem kiedyś, że dla mnie demokracja to tylko demokracja bezpośrednia, a demokracja przedstawicielska to jedynie jej parodia) to konieczność wybierania partii, która ma zespół określonych poglądów. Poglądy te są najczęściej arbitralnie zebraną mieszaniną nie trzymającą się kupy, a wywodzącą z XX wiecznych podziałów, gdzie zdefiniowano po jednej stronie lewicowość, po drugiej konserwatyzm i prawicowość i większość partii w sporym stopniu tego systemu się trzyma. Systemu, który jest totalnie bez sensu, bo moje poglądy, jak i pewnie wielu innych osób zupełnie do tego nie pasują.
Jak w kwestiach gospodarki, zasiłków, płacy minimalnej itp., blisko mi do umiarkowanej lwicy, jestem przeciwny międzynarodowym koncernom, które są sztucznym XX wiecznym wymysłem i powinny być zdelegalizowane - wystarczy poczytać historię ich powstania - do połowy XIX wieku coś takiego praktycznie nie istniało i nawet nie istniały podstawy prawne ich tworzenia a odkąd powstały stały sie rakiem na gospodarce.
Tak z drugiej strony w wielu sprawach obyczajowo społecznych jestem mocno konserwatywny.
Tymczasem u nas jak ktoś chce dbać o prawa pracownicze od razu chce dbać o emigrantów islamiskich, którzy mu za chwilę utną głowę, albo walczyć o prawa wyborcze szympansów. Nie bardzo widzę związek miedzy płacą minimalną a np. prawem ludzi jednej płci do adopcji dzieci. Nie widzę związku między ograniczeniem międzynarodowych koncernów a swobodnym seksem każdego z każdym czy też nie rozumiem dlaczego ktoś kto jest przeciwnikiem dużych nierówności społecznych musi od razu być zwolennikiem wielokulturowego społeczeństwa czy przeciwnikiem też europejskiej tradycji.
Jest to wszystko moim zdaniem kompletnie chore i pokazuje całkowitą degenerację i bezsens przedstawicielskiej demokracji, gdzie zamiast własnych poglądów dostajemy jakiś niespójny konglomerat rzeczy z którymi się zgadzamy i totalnych bzdur, przy czym musimy się podpisać pod nimi jednocześnie. Tak jakby ktoś dając mi zastrzyk na grypę powiedział, że zastrzyk wyleczy mnie z grypy ale wstrzyknie żółtaczkę. Cały ten system jest z gruntu idiotyczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz