Blog poświęcony, przemyśleniom, okolicy, Czeladzi, Jurze, i wszystkiemu co tylko przyjdzie mi do głowy.
czwartek, 23 października 2014
MLVIII. Licznik
W awarii twardego dysku przepadło mi wiele fajnych rzeczy w tym wszystkie moje zdjęcia z ostatnich lat poza tymi co były na Picassie :( Pocieszeniem jest uratowanie w różnych kopiach prawie całej dokumentacji związanej z praca i jak się okazało całej dokumentacji rowerowej, gdyż o czym nie wiedziałem program robił sobie kopie bezpieczeństwa na serwerze. W ten sposób okazało się ostatecznie, ze 4 lata zapisanych jazd ocalały, co ucieszyło mnie bardzo :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Są firmy, które ofiarowują odzyskiwanie danych z uszkodzonych dysków, choć może to być dość kosztowne. Nie siedzę w tej tematyce, więc możliwe, że nie zawsze da się to zrobić, jednak szansa jest. Tutaj link do firmy w moim mieście, ale z pewnością można znaleźć coś bliżej siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Są, ale przy moim uszkodzeniu powiedzieli mi wstępną cenę taka, ze bym sobie nowego kompa kupił. Dysk mam poszukam jeszcze po kumplach, może któryś domową robotą się tym zajmie. Poza zdjęciami, z ważnych rzeczy nie ma tam nic nie do odzyskania, więc mi trochę szkoda kasy. Choć to pewnie moje wrodzone skąpstwo :D
OdpowiedzUsuńDzięki za linka :)
pozdrawiam