Blog poświęcony, przemyśleniom, okolicy, Czeladzi, Jurze, i wszystkiemu co tylko przyjdzie mi do głowy.
piątek, 26 września 2014
MXXXVIII. Poza horyzontem
Na przestrzeni kilku ostatnich tygodni parę osób niezależnie spytało mnie po co ja właściwie tyle robię, skoro większość rzeczy do osiągnięcia w swojej dziedzinie już w zasadzie osiągnąłem, i mógłbym robić z 5 razy mniej, i że właściwie powinienem zadowalać się tym co jest i dać sobie spokój z większością tego co robię. Zszokowało mnie to, bo raz uważam, że wiele rzeczy jeszcze przede mną do zrobienia, a dwa musiałbym się chyba w żywego trupa zamienić, aby myśleć, że to co jest wystarcza i nie chcieć iść dalej. Tylko marzenia, plany i to co będzie dalej jest tym co napędza nas do funkcjonowania, dlatego wierzę, że bez względu na to co udało mi się lub nie lepiej czy gorzej zrobić, moje największe zwycięstwa w każdej dziedzinie są jeszcze daleko przede mną, gdzieś poza zakrytym mgłą horyzontem. A gdy któregoś dnia uznam, że nie ma już nic przede mną, to stanę się jak zombi pochowany za życia, mam nadzieję, że dzień ten nigdy nie nadejdzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz