Ostatnimi czasy w przeciągu tygodnia spotkałem się z kilkoma znajomymi, przy spotkaniach dowiadując się przy okazji o ich poważnych chorobach, ludzi w moim wieku lub kilka lat młodszych. Musze przyznać, ze mnie to trochę przeraziło, nie wiem czy to dobre słowo, może wybiło z dobrego nastroju.
Przez kilka lat z roku na rok coraz bardziej wchodziłem w nastrój "jestem wielki i nikt i nic mi nie dorówna" :D. Wszystko, no możne prawie wszystko ale wszystko co dla mnie ważne, się udawało, byłem z roku na rok coraz mądrzejszy :P a na pewno coraz bardziej wysportowany, przejechać sto kilkadziesiat kilometrów na rowerze, wbiec biegiem na górę, ściągnąć się ze wszystkim co się rusza. Lecz gdy to wszystko usłyszałem, to choć nic mi nie jest ogarnął mnie jakiś smutek, smutek, że wystarczy jeden dzień, jakieś badania ze złym wynikiem i z pięknego snu, z wilka któremu mało kto dorówna zostanie tylko kupa gówna. Wystarczy jedna chwila, jeden moment, jeden dzień i mój piękny sen się skończy. Choć chcę aby trwał to przyjdzie dzień, że się skończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz