Dawczyni snu, noc, nad światłem mego życia zapadła,
słodkim snem ciało od bolesnych uwolniła chorób,
z nakazu Mojry zanosząc mi dary zapomnienia.
Z piersi jednak, jak powiew wiatru, ku Eterowi dusza pospieszyła
lekkie skrzydła w pędzie wznosząc poprzez chmur gęstwinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz