W tym roku zaliczam kurs kolejnych tańców - tym razem to salsa kolumbijska i bachata. Tym razem w większym wymiarze godzinowym bo 3h w tygodniu a czasem więcej. Zwłaszcza bachata jest fajna, bo się ją prościej tańczy, przynajmniej krok podstawowy jest prostszy. Salsa natomiast z kombinacją szybkich i wolnych kroków miesza się mocno zwłaszcza przy bardziej skomplikowanych kombinacjach. Ogólnie w ostatnich latach dość mocno polubiłem tańczenie, najpierw byłem do tego sceptyczny, a teraz widzi mi się to fajną zabawą.
Choć ciągle mam największy problem z czuciem rytmu, co zawsze z trudem mi wychodziło. Niemniej mam wrażenie, że jest z tym lepiej niż kiedyś. W tym kursie poza fajnym prowadzeniem podoba mi się, że trwa więcej godzi w tygodniu, bo 1h częsta przy typowych kursach to trochę mało i nie ćwicząc po tygodniu, a nie mówiąc już jak zrobi się dłuższą przerwę, ciężko jest znowu się wdrożyć i ciężko jest wszystko przećwiczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz