Tym na co zwróciłem uwagę na tych Mistrzostwach Świata, nie po raz pierwszy zresztą, ale zjawisko wyraźnie się nasila są tatuaże. Nie pamiętam kiedy się to zaczęło, ale na pewno były już w 2006 wtedy zauważyłem to po raz pierwszy a od tego czasu to zjawisko występuje coraz częściej. Nie wiem skąd taka bezsensowna moda, aby swe ciało a w szczególności całe ręce tatuować. Ogólnie nie lubię tatuaży, kojarzą mi się, choć wiem, że to przestarzałe myślenie, z więzienną subkulturą i po prostu nie podobają mi się, a wytatuowane ręce są po prostu obrzydliwe, aż ciężko na to patrzeć, fuj. Dodatkowo nie mają nic wspólnego z naszą europejską kulturą w której nigdy nie występowało tatuowanie ciała.
To chyba jest ten element, który najbardziej przeszkadza mi obecnie w oglądaniu meczy. Gdy jeszcze w 2006 i potem dotyczyło to pojedynczych piłkarzy to szło wytrzymać. Obecnie prawie nie ma drużyny, w której był z połowa piłkarzy nie miała wytatuowanych rąk. Ohyda i obrzydlistwo, szpetne obrzydlistwo, aż odrzucające od patrzenia.
Podzielam ten pogląd. Moim zdaniem tatuaże świadczą o prymitywiźmie, bo dobre są dla dzikich - tak samo, jak spiłowane w szpic zęby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety w dzisiejszym świecie często takie dzikie i prymitywne mody bardzo łatwo się rozprzestrzeniają. Rozumiem, że piłka to sport plebejski, co nie zmienia faktu, że ją lubię :), ale mam wrażenie, że obecnie świat idzie w kierunku zupełnej ohydy.
OdpowiedzUsuń