Blog poświęcony, przemyśleniom, okolicy, Czeladzi, Jurze, i wszystkiemu co tylko przyjdzie mi do głowy.
czwartek, 8 listopada 2012
CCCXLI. Vanitas
Nawiązując jeszcze do mojej walki ze smokiem;) opisanej kilka postów temu, przyznać muszę, że zwycięstwo czasem ma gorzki smak. I w pewnym sensie odziera z resztek złudzeń, jeśli takowe w ogóle jeszcze miałem. Et omnia nihil esse i chociaż necavi draconem horrendum neque gaudeo. Semper cogitavi si vinam gaudebo, sed id verum non est. Non sum laetus non sum tristus non sentio nihil. Ale też po tym aliquid in animam meam się wżarło co mam czasem wrażenie devorat eam. I czasem timeo ne crescat ut semen malum, semen malum. Viri periti dicere solent malam herbam cito crescere, ne crescat. Ne crescat, ne cor meus quoque niger fiat. I najciekawsze jest, że tak było w tym wszystkim od początku dulce cum asperis misui et nescio jaki jest jego smak. Fructus victoriae meae valdae amarus est sed amrus et dulcis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz