Jedną z rzeczy, która bardzo mi się nie podoba we współczesnej nauce, jest fakt, iż pod wpływem Anglosasów i ludzi rządzących naszą nauką angielski stał się w niej językiem międzynarodowym. I dlatego publikacje anglojęzyczne są oceniane wyżej niż te po Polsku. Jest to straszne, że ten obrzydliwy barbarzyński bełkot pełni tak ważną rolę we współczesnym świecie. Ludzie, którym się Polska nie podoba i wolą Amerykę, przecież mogą opuścić nasz piękny kraj, nikt ich tu nie trzyma! I bynajmniej nie jest tak, że nic nie napisałem po angielsku, ponieważ jestem pragmatykiem napisałem po angielsku sporo co nie zmienia mojego osądu o tym języku i o o pseudo polakach, którzy skłaniają wszystkich do jego używania. Zresztą w wielu aspektach współczesny świat budzi moje obrzydzenie, wolę dawne książki, rower i przyrodę, więcej z tego pożytku i przyjemności niż z całego współczesnego zgiełku.
Jestem zły bo w ostatnim tygodniu napisałem kilka tekstów po angielsku a zawsze mam po tym odruch wymiotny jakbym jadł rzygi, albo jakbym sprzedawał swą duszę diabłu :D W ramach pokuty muszę przeczytać przynajmniej 100 stron po łacinie :)
Oj tak! Za udział w barbarzyństwie pokuta jest konieczna! :-D
OdpowiedzUsuń