Zabawne jest przeczytać czasem teksty pisane przez liberalne media, ot jak teraz przy wyborze Trumpa na prezydenta, które mieszają z błotem każdego kto się z nimi nie zgadza, uważając ich jak w jednym felietonie wyczytałem za barbarzyńców a samych siebie za intelektualistów i "elitę", dziwiąc się, że dużo ludzi ma dość takiej "elity". O ile mam wątpliwości czy to co nadchodzi na świecie i co będzie będzie dobre i widzę też wiele zagrożeń, to pycha obecnej elity jest tak odrażająca, że czytając tego rodzaju teksty ma się odruch wymiotny.
O obronie wartości zachodnich piszą ludzie, którzy nawet po łacinie czytać nie umieją, czyli z wartościami zachodnimi są tak na bakier jak ja z sanskrytem. Współczesna pseudo elita to jedynie banda zdegenerowanych durni, która przenośnie mówiąc "nasikała" na groby przodków niszcząc wszystko to co było piękne i wartościowe w zachodniej kulturze. Zbrodniarze, kanalie i zdrajcy, którzy dokonali zmiażdżenia całej naszej europejskiej cywilizacji. I o ile nie mam jakichś większych złudzeń, że ci co przyjdą będą lepsi, to tych antyłacińskich pseudointelektualistów nie szkoda mi nic a nic. Krzyczą, że wywala się ich na śmietnik historii, a przecież to samo sami zrobili ze swymi przodkami i całą łacińską, europejską tradycją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz