Byłem wczoraj na spotkaniu części mojej grupy ze studiów. Najbardziej zadziwia mnie i nie tylko mnie pewna nasza koleżanka, do której nie udało się nikomu dodzwonić ponieważ nie pozwoliła jedynej osobie, która ma do niej telefon innym tego telefonu dawać. Chyba nie gryziemy, choć kto wie. Co ciekawe rzecz dotyczy osoby, która swego czasu miała pewne poczucie wyższości nad większością z nas. Dlatego ciekawe jest dlaczego akurat ona nie ma ochoty na kontaktowanie się z nami jak jej nic nie zrobiliśmy. Niektórzy próbowali znaleźć mail na necie, ale na necie nie zawsze wszystko można znaleźć, a poza tym w tym temacie akurat moje zdanie jest takie, że jak mnie ktoś nie chce widzieć to niech się pocałuje w ... :D:D
Nie przyszła jeszcze inna koleżanka, choć obiecała że przyjdzie ale tu od początku obstawiałem że tak będzie i chyba prawdziwie zdziwiony byłbym jakby przyszła, znaczy z moim rozumowaniem nie jest jeszcze tak źle :D
Tak czy inaczej zawsze warto spotkać starych znajomych bo tylko z dwiema osobami z naszej grupy mam częstszy kontakt, więc spotkanie było podsumowując miłe i przyjemne. A ja będę kontynuował w najbliższych dniach bywanie na różnych imprezach począwszy od poniedziałku i pożegnania mojego byłego szefa, poprzez inaugurację roku w dwóch moich robotach, w międzyczasie we wtorek mając zamiar zaliczyć Mogielnicę - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego. Niestety będzie to chyba moja ostatnia wycieczka w góry w tym roku bo wtorek to jedyny dzień w październiku, na który udało się nam zgrać grafiki :D Więc po niej muszę się zabrać za ćwiczenie w domu, które trochę odpuściłem we wrześniu, abym przypadkiem z formy nie wyszedł :D
Stworzenie swej legendy jako człowieka o żelaznej kondycji, który może "zajechać" każdego w końcu do czegoś zobowiązuje :D Najbardziej rozbawia mnie pytanie, które na przestrzeni ostatniego miesiąca zadało mi kilka osób w różnych okolicznościach - czy ja aby na pewno nie biorę jakichś wspomagaczy :D:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz