Blog poświęcony, przemyśleniom, okolicy, Czeladzi, Jurze, i wszystkiemu co tylko przyjdzie mi do głowy.
niedziela, 11 września 2016
MCCCLXXXIX. Ponad niebem
Jedną z niewielu rzeczy lepszych od chodzenia po górach jest bieganie po górach. Gdy więc w czwartek miałem w Wiślę okazję zrobić to z centrum trzy razy - raz na Wielki Stożek i Kiczory, drugi raz na trzy Kopce a trzeci na Wielki Soszów dostałem prawdziwej ekstazy. Razem ponad 52 km po górach jeden dzień. Podła jeden z moich najstarszy rekordów jeszcze z czasów początku studiów gdy przeszedłem w Kotlinie Kłodzkiej niecałe 50km, ale wtedy było tylko koło 700m różnicy poziomów, a teraz ponad 1700m i wtedy miałem po tym zgon totalny a kolana bolały mnie dwa tygodnie, że ledwie mogłem chodzić, a teraz mnie nic nie boli a w sobotę pobiegłem rano już na Salmopolską przełęcz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz